
A precyzyjne pędzlowanie power armorów 10-12 takich chłopaków zupełnie mi się nie uśmiechało.
No i chyba mam

Więc się od razu podzielę - metoda ma naprawdę niezły stosunek wyniku do włożonego czasu i pracy. Oto więc - jak pomalowałem Grey Knighta z psycannonem, konwertowanym z incineratora (dawno temu kupiłem sobię figurkę, bo mi się podobała) w kilkanaście minut pędzlowania (nie liczę czasu czekania na wyschnięcie).
1. Psikamy figurkę srebrnym sprayem akrylowym, ja użyłem "Idea Spray" firmy Maimeri:

13zł za puszkę 200ml, mają oczywiście multum innych kolorów - kupiłem też sobie brązowy (lekko czerwonawy, a'la scorched brown) do figurek Khemri / Nefsokar:

Po zasprayowaniu (ważna jest odległość, żeby nie "zalało" - najlepiej popsikać w tekturę w tle żeby znaleźć odległość, na której psiknięcie nie spływa) model wygląda tak:


2. Zalewamy figurkę dobranym według własnych preferencji "armor washem"

Dobranie "armor washa" też mi zajęło trochę prób. Dla pancerzy GK receptura jest następująca:
- zwykła czarna farbka (polecam Reaper MSP lub P3, nie matują powierzchni przy cienkich warstwach jak cytadelki - a tu ma się świecić!)
- blue ink (używam citadel - nie próbowałem innych)
- kropelka ludwika (tego płynu do mycia naczyń) - właściwie to dowolne flow improvery, w tym kuchenne detergenty, powinny dać radę
Plus oczywiście woda, ale nie za dużo.
Takiego "armor washa" użyłem na pancerzu Sterna
Podejrzewam, że przy malowaniu innych blaszaków z np. fantasy, zamiast niebieskiego będę dodawał brązowy tusz. Naprawdę świetna mikstura. Uwaga na rozcieńczenie wodą i ludwikiem - zbyt mało "przemroczni" pancerz (chociaż może być to efekt pożądany), zbyt dużo spowoduje zaschnięcie wszędzie, ale nie w zagłębieniach. Jak zwykle trzeba eksperymentować, żeby samemu wyczuć konsystencję.
Oto GK po potraktowaniu tym "armor washem" i wyschnięciu - już widzę, że dałem za dużo blue inka (miał być lekko poblask niebieskiego) względem czarnej farby:



3. Bierzemy swój ulubiony pędzelek do średnioprecyzyjnej roboty (osobiście używam 1 lub 2), ulubioną srebrną farbkę (używam reaperowego Polished Silver) i jazda po wszystkich niezagłębionych częściach pancerza. Farbkę koniecznie rozwodnić na tyle, żeby przejścia nie były zbyt ostre, ale żeby jednak te pozostałości "armor washa" przykryła. Dla lepszego efektu można po prostu stopniować te warstwy - mi się nie chciało, ma być szybko i przyzwoicie

Po odrobinie machania pędzlem GK prezentuje się następująco:





Moim zdaniem całkiem przyzwoicie - można się zabierać do pozostałych powierzchni
