wyśmiane hobby

Dyskusje na dowolne tematy, niekoniecznie związane z tematyką forum. To tutaj można poćwiczyć prawy shiftowy.

Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Klafuti
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3443
Lokalizacja: Gdańsk

Re: wyśmiane hobby

Post autor: Klafuti »

Ideą wędkarstwa nie jest to, żeby łapać ryby. Przynajmniej nie na dzikich zbiornikach. Po prostu, to jest forma pozyskania świętego spokoju. Chociaż z drugiej strony wachlowanie spinningiem przez te kilkanaście godzin może być męczące.
Obrazek
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia."
~Warren E. Buffett

Awatar użytkownika
Morog
Falubaz
Posty: 1318
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Morog »

Klafuti pisze:Ideą wędkarstwa nie jest to, żeby łapać ryby. Przynajmniej nie na dzikich zbiornikach. Po prostu, to jest forma pozyskania świętego spokoju. Chociaż z drugiej strony wachlowanie spinningiem przez te kilkanaście godzin może być męczące.
nie zawszę hobby daje spokój, czasem dokładnie przeciwnie
https://www.youtube.com/watch?v=m3pqEA5AXTE#t=33

posłuchaj tego islamofilu.....
http://www.youtube.com/watch?v=CMEwoGGL6dg

"nie dyskutuj z głupcem, sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem"

Awatar użytkownika
kondor44
Powergamer Rozpiskowy
Posty: 45

Post autor: kondor44 »

A ja mam fart- moja żona w pełni akceptuje to, co robię. Ba, sama kupiła mi gablotkę na moje ludki :D
A że się ludzie śmieją? No, nie zabronię im. Wyszedłem jednak z założenia, które ktoś już u przedstawił: lepiej wydać kilka (-dziesiąt, rzadko -set) złotych w miesiącu na parę żywicznych lub plastikowych figurek niż równowartość przechlewać czy przepalać. Tym bardziej, że nikt na tym nie cierpi- miesięczne zarobki dzielę na części, z których najmniejszą stanowi budżet na hobby. Nie zalegam z opłatami, nie łażę głodny i oberwany, żona i dziecko też mają się nieźle ;)
Lubię tego swojego wewnętrznego dzieciaka, fajnie, że ciągle jest ze mną :)
Czy jeśli napiszę, że nienawidzę elfów czy lizardmenów, to podpis mój naruszy §4 pkt b. regulaminu Border Princes?

Awatar użytkownika
Szamot
Masakrator
Posty: 2428
Lokalizacja: Spawalnie Potępionych

Post autor: Szamot »

hobby to hobby, każdy ma swoje. Ludzie którzy nie rozumieją tego dla mnie są głupi i nie należy z nimi rozmawiać :) Moi rodzice popierają moje hobby, a moja dziewczyna nawet sama się wkręca i pomaga mi malować figurki. Nigdy nie powiedziała że to głupie czy jakieś tam, zawsze była za tym bym zbierał to i gdy sprzedawałem swoją poprzednią armię, zaczęła się nawet martwić że rzucę to hobby i zajmę się kompanami od piwka. :)

Awatar użytkownika
Ryosuke
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 199
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka
Kontakt:

Post autor: Ryosuke »

Z tego co tak czytam wychodzi na to ,że kobiety popierają figurki po to by ich mężowie nie szlajali się z kolegami.
Chcesz zarabiać na prowizji od sprzedanych gier? Zapraszam do programu dla każdego youtubera,streamera oraz dla ludzi mających wśród znajomych graczy.G2A.COM

_reszka
Chuck Norris
Posty: 551

Post autor: _reszka »

albo z innymi koleżankami.

Tak, myślę że sporo w tym prawdy.

Kap
Mudżahedin
Posty: 268
Lokalizacja: Animosity - Szczecin

Post autor: Kap »

Moja po prostu chce żebym robił to co lubię ;). Narzeka, że wychodzę na całe dni w SB czy ND na kilka gierek albo turniej ale lubi to, że jak wracam to jestem zawsze uśmiechnięty.

_Mihau
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 125

Post autor: _Mihau »

Ha, moja niby aż tak się nie interesuję, ale jak coś cichaczem kupię i postawie na pulkę to pierwsza zauważy, że o czymś jej nie powiedziałem:)
Ostatnio zmieniony 6 wrz 2013, o 19:42 przez _Mihau, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Awatar użytkownika
Szamot
Masakrator
Posty: 2428
Lokalizacja: Spawalnie Potępionych

Post autor: Szamot »

_Mihau pisze:Ha, moja niby aż tak się nie interesuję, ale jak coś cichaczem kupię i postawie na pulkę to pierwsza zauważy, że o czymś jej nie powiedziałem:)

tego nie da się obejść...gdzie byś nie schował i tak zobaczy! :mrgreen:

_Mihau
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 125

Post autor: _Mihau »

ale ta ściema, że nie odróżnia krasnala od elfa, a tu cyk- "skąd masz tych nowych pokurczów z irokezami" :)
Ostatnio zmieniony 6 wrz 2013, o 19:41 przez _Mihau, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Awatar użytkownika
salix
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 124

Post autor: salix »

moja to akurat nie zauwazyła że początkowa kolekcja rozrosła się 5 krotnie- patrzy na gablote i ciągle twierdzi, że jakos mało tych figurek... :shock:
Kloc orków wbija się w 3 obslugantów i krasiowego master inżyniera- fartem wbija ino 1 rane, krasie oddają 5 ran i orkowie czmychają...po kilku nieudanych szarżach- kloc orków znika bezpowrotnie a inżynier spokojnie wraca do maszyny...

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6354

Post autor: Naviedzony »

salix pisze:moja to akurat nie zauwazyła że początkowa kolekcja rozrosła się 5 krotnie- patrzy na gablote i ciągle twierdzi, że jakos mało tych figurek... :shock:
To zawoalowana aluzja, że chciałaby, żeby następne były jej własnymi. ;)

Awatar użytkownika
Azgaroth
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3248
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Azgaroth »

_Mihau pisze:Ha, moja niby aż tak się nie interesuję, ale jak coś cichaczem kupię i postawie na pulkę to pierwsza zauważy, że o czymś jej nie powiedziałem:)
U mnie jest na zasadzie - Ty kupisz sobie figurkę, to ja sukienkę albo buty :P

Awatar użytkownika
Sławol
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3876
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Post autor: Sławol »

salix pisze:moja to akurat nie zauwazyła że początkowa kolekcja rozrosła się 5 krotnie- patrzy na gablote i ciągle twierdzi, że jakos mało tych figurek... :shock:
Ciasno poupychałeś, cwaniaku ;)
Pozdrawiam
Sławomir Borysowski
Obrazek
Galeria

Awatar użytkownika
DiabliQ
Mudżahedin
Posty: 299
Lokalizacja: Wschodnie kresy Sylvanii

Post autor: DiabliQ »

salix pisze:moja to akurat nie zauwazyła że początkowa kolekcja rozrosła się 5 krotnie- patrzy na gablote i ciągle twierdzi, że jakos mało tych figurek... :shock:
Sama piechota doszła? Bo chyba by zauważyła jakby coś większego z artylerii doszło, to jednak się wyróżnia :mrgreen: Ja obecnie jestem w stanie wolnym i nie muszę dzielić czasu na hobby i dziewczynę, ale moja była patrzyła na mnie bądź co bądź nieco pobłażliwie jeśli chodzi o "zabwę żołnierzykami".
Obrazek

Awatar użytkownika
cobra651
Wodzirej
Posty: 738
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle, Varangian Guard

Post autor: cobra651 »

Skoro już pojawił się w tym temacie wątek naszych kobiet, to powiem, że moja nie ogarnia mojej kolekcji (widzi tylko to co w gablocie i na półkach wyciągnięte, czyli to czym aktualnie gram), a w pudłach i po szafkach pochowana reszta. Przed ślubem miałem już dużą kolekcje, dlatego łatwiej przychodzi mi upychanie nowych rzeczy (choć miejsca na nie mam ciągle mało). Problemem są pudełka po nowościach GW, bo je trzeba szybko usuwać z widoku, pozbawiać bitsów i palić, wtedy jest po sprawie (przynajmniej tak robię od kilku dobrych lat), oraz przesyłki z allegro. A jak znajdzie coś w folii, czy przejrzy list, no cóż zawsze można powiedzieć, że to kupiło się koledze, który to odbierze za pare dni.
Babki też mają swoje hobby (moja ma szajbę na punkcie tańca i jazdy konnej), na które wydają znacznie więcej niż my na figurki, ponadto same się kryją, jak kupią nowe ciuch/buty/wstaw coś innego i myślą, że nie widzimy. Żona uważa, że to dobrze jak wyjdę pograć z kumplami/ściągne ich na chatę, czy pojadę na tura, jest dość wyrozumiała (oczywiście to by się zmieniło, gdyby znała wartość cenową nowych modeli), dlatego ja nie mam w tej materii źle. Twierdzi nawet lepiej, że mam takie hobby, niż miałbym chlać, ćpać, czy latać za kobietami lekkich obyczajów, jak spora grupa znajomych ludzi z patologicznego środowiska w którym się wychowałem. Ona toleruje moje zainteresowania, ja toleruje jej. Równowaga musi być w przyrodzie.
A nietolerancyjne osoby wobec hobby można spotkać także w naszych rodzinach. Jak zaczynałem się bawić w figurki w latach 90, matka miała z tym problem, ale odczepiła się jak wciągnąłem w to młodszego brata, który jako w oczko w głowie, miał na nią większy wpływ. W pracy ludzie wiedzą czym się zajmuje hobbystycznie, wiec nie słyszę żadnych komentarzy.
Ostatnio zmieniony 5 wrz 2013, o 21:42 przez cobra651, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6354

Post autor: Naviedzony »

Jazda konna to jest przerąbany sport pod względem kosztów. Jak jeszcze jeździsz rekreacyjne to do zniesienia, ale jak zaczynają się zawody, to się można nie wypłacić, kiedy trzeba trenować po x godzin dziennie w stajni, a z czasem dochodzi pewnie jeszcze własny koń. Mnóstwo moich znajomych siedzi, albo siedziało w tym dość głęboko, więc wiem, o czym piszę. ;) W porównaniu z tym figurki kupowane z sensem nie stanowią jakichś super wielkich kosztów. Wszyscy Ci, którzy argumentują, że battle jest drogi niech spojrzą przekrojowo na wszystkie inne hobby i porównają sobie ceny... Mam wrażenie, że Warhammer odbierany jest jako drogi tylko dlatego, że figurki są małe i zazwyczaj mało "reprezentatywne".

Awatar użytkownika
cobra651
Wodzirej
Posty: 738
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle, Varangian Guard

Post autor: cobra651 »

Naviedzony pisze:Jazda konna to jest przerąbany sport pod względem kosztów. Jak jeszcze jeździsz rekreacyjne to do zniesienia, ale jak zaczynają się zawody, to się można nie wypłacić, kiedy trzeba trenować po x godzin dziennie w stajni, a z czasem dochodzi pewnie jeszcze własny koń. Mnóstwo moich znajomych siedzi, albo siedziało w tym dość głęboko, więc wiem, o czym piszę. ;) W porównaniu z tym figurki kupowane z sensem nie stanowią jakichś super wielkich kosztów. Wszyscy Ci, którzy argumentują, że battle jest drogi niech spojrzą przekrojowo na wszystkie inne hobby i porównają sobie ceny... Mam wrażenie, że Warhammer odbierany jest jako drogi tylko dlatego, że figurki są małe i zazwyczaj mało "reprezentatywne".
Na szczęście robi to tylko rekreacyjnie, ale ilość dupereli z tym związana przewalających się przez dom bywa ciekawa. Próbowała mnie do tego wciągnąć, ale stwierdziłem, że jak się koń ma załamać pod moim ciężarem, to lepiej żebym na niego nie wsiadał :mrgreen: i zostałem przy figurkach. A kupowanie figurek z sensem to chyba podstawa zbieractwa. Ja realizuje założony lata temu plan, który niejako psuje mi GW wydając ciągle nowe edycje/nowe must have modele, które trzeba mieć w kolekcji (jak na razie skończyłem zbierać kilka armii z mojej kolekcji, reszta czeka na nowe booki, czy przypływ jakieś nadwyżkowej gotówki). Ci którzy nie myślą przy zakupach, zasilają rzesze sprzedających na alledrogo.

Awatar użytkownika
salix
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 124

Post autor: salix »

to że nie zauważyła nowych czołgów wiąże się z tym że się kompletnie nie imteresuje i jako kobieta-wzrokowiec nie rozróżnia czołgu od grupki 6 termosów. Nie mam problemów ukrywaniem się- ona zawsze wie że kupuje cos od czasu do czasu i wie ile na to wydałem
Kloc orków wbija się w 3 obslugantów i krasiowego master inżyniera- fartem wbija ino 1 rane, krasie oddają 5 ran i orkowie czmychają...po kilku nieudanych szarżach- kloc orków znika bezpowrotnie a inżynier spokojnie wraca do maszyny...

Kasia
Wałkarz
Posty: 75

Post autor: Kasia »

Trochę nie rozumiem wyśmiewania tego co ktoś robi.

Co innego jeśli znajomi pytają: "A co w tym fajnego?"

Ja kupując figurki (mojemu chłopakowi a potem sobie niestety :P ) wyszłam z założenia że dosyć siedzenia na tyłku i grania w gry przed komputerem czy oglądania TV. Jeśli chce odpocząć to mogę to zrobić albo malując albo wychodząc z domu, spotykając się z ludźmi żeby porzucać trochę kostkami i wypić piwko.
Wbrew pozorom głównym argumentem było właśnie ruszenie tyłka.

Do tego ta gra bardzo rozwija (IMHO) pod względem myślenia. Taktyka, liczenie, przewidywanie - o wiele lepsze ćwiczenie dla mózgu niż siedzenie przed TV po pracy.

A jeśli ktoś twierdzi że to dla dzieci - instrukcja do WH jest trochę dłuższa niż do monopoly....

Napoleon też był dzieckiem :P

Obrazek

ODPOWIEDZ