[Warszawa] 16.04.2016, 600pt. 8ed. Welcome to the Old World

Regulaminy, relacje, scenariusze, kampanie, pokazy etc.

Moderatorzy: Laik, Dymitr

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Elvis is (un)dead
Oszukista
Posty: 796

Re: [Warszawa] 16.04.2016, 600pt. 8ed. Welcome to the Old Wo

Post autor: Elvis is (un)dead »

Słyszałem ze scenariusz z pojedynkiem generałów na środku stołu był bardzo spoko, zwłaszcza Ci gracze, którzy wybrali magów musieli bawić się świetnie :)

Czy w wystawianiu "normalnych" rozpisek chodzi o to żeby wystawiać słabe jednostki? Czy może o to żeby wystawić jednostki które przeciwnik z łatwością pokona?
Ostatnio zmieniony 23 kwie 2016, o 09:28 przez Elvis is (un)dead, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Glonojad
Kretozord
Posty: 1721
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Glonojad »

Zastanów się, po co na ETC była kompozycja.

Podpowiem, że wbrew pozorom nie po to, by psuć zabawę.
Uprawa warzyw od 1997 roku
ObrazekObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Dziad
Chuck Norris
Posty: 662
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Dziad »

Wydaje mi się że termin "normalna" rozpiska oznacza taką którą po prostu gra się przyjemnie i która nie jest nastawiona tylko na całkowite zniszczenie przeciwnika ale również na fajnie wyglądające modele , oryginalną taktyke itd. Ale to czym kto lubi grać jest chyba osobistą sprawą i nie powinno się dzielić rozpisek na "normalne" i PG.

Remo
Falubaz
Posty: 1247

Post autor: Remo »

Dziad Zbych pisze:nie powinno się dzielić rozpisek na "normalne" i PG.
Masz rację. Powinienem napisać "oryginalne". :wink:

Colonel Tytus
Wałkarz
Posty: 50

Post autor: Colonel Tytus »

ja tam nie wiem co znaczy normalna rozpiska, ale fun dopiero zaczyna się jak próbujesz wystawić to co proponuje fluff.

czyli w przypadku moich Skavenów - podstawa armii klanowej to ZAWSZE Clanraci, a nie Stormverminy. Slave'y zawsze się gdzieś przypałętają.

fajnie też pamiętać że wystawiając oddziały po 20-30 szczurów przegram prawie jak w banku, ale będę miał kupę radochy że moja armia wygląda jak w starych White Dwarfach. odgrywanie historii moim zdaniem na rozpiskach nie nastawionych za wszelką cenę na zwycięstwo, jest dużo dużo fajniejsze. oto chodzi w tej grze moim zdaniem. ten świat jest za fajny żeby wszystko sprowadzać do współzawodnictwa.

ale to moja prywatna opinia i proszę się nie oburzać :D

niebawem wrzucę relację z turnieju z moim subiektywnym podejściem i mini raportami bitewnymi.

Awatar użytkownika
Hoax
Masakrator
Posty: 2008
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Hoax »

Colonel Tytus pisze:przegram prawie jak w banku, ale będę miał kupę radochy
Zazdro :P
Jak dwie takie rozpy się spotkają to ok, ale jak się trafi na coś mocniejszego (nawet nie celowo mocniejszego, ale po prostu lepszego) to fun ze ściągania modeli garściami i końca gry po dwóch turach raczej marny.

Colonel Tytus
Wałkarz
Posty: 50

Post autor: Colonel Tytus »

fun mam zawsze, piszę raporty z każdej zagranej bitwy i rewelacyjnie się przy tym bawię.


pytanie raczej czy ktoś kto po mnie przejeżdża jak walcem ma fun?

:)

Awatar użytkownika
Hoax
Masakrator
Posty: 2008
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Hoax »

No właśnie średnio. Dysproporcje z obydwu stron redukują fun. Ciężko jednak umówić się na granie klimatycznymi rozpami (rozpa Olka, choć może i klimatyczna była przy okazji mega młotem), bo to kwestia indywidualna, umowna i dość śliska. Firepower jest jednoznaczny i na to prościej się umówić. Gra ma zasady, cel, warunki zwycięstwa itd. To element tej zabawy. Szacunek do przeciwnika wymaga zagrania, a nie postawienia na stole czegokolwiek i powiedzenia wygraj sobie, a ja się będę dobrze bawił. Z kumplem w domu gra się inaczej niż na turnieju z częściowo przynajmniej obcymi ludźmi.

Colonel Tytus
Wałkarz
Posty: 50

Post autor: Colonel Tytus »

tu też masz rację. turnieje nie są po to żeby grać se tak o. tu gra się o medal, dyplom, bon, czy inne kartki. i to rozumiem. dopakować i wygrać.

ja raczej piję do tego, co jest "normalną" rozpiską - czy na turnieju, czy nie. niestety każdy chyba zna gracza który przegnie nawet w najbardziej przyjacielskiej "casualowej" bitwie. a ma to sens? ja mam fun, szacunek do przeciwnika jak najbardziej bo wystawiam fajne, pomalowane figurki, armię nad którą rozmyślam godzinami. a gracz nastawiony na zwycięstwo za wszelką cenę? nie mam pojęcia - ja bym nie miał.

na ten turniej się zgłosiłem, bo spodobał mi się obowiązek pomalowania, wysiwyg, i małe punkty. przyjechałem się spotkać, pogadać, zagrać i obfotografować.

część graczy nie przejęła się na przykład wysiwygiem i wystawiła modele z uzbrojeniem wg. uznanie. jak dla mnie wzrusz, ale trochę szkoda, bo to wymóg który zwiększa trochę poziom rozgrywki. trudno...

mi się podobało. zagrałem dwie bitwy (obie niestety przegrałem, ale rzuty miałem faaatalne) i musiałem uciekać. takie turnieje lubię. jak Andrzej coś takiego pociągnie to wchodzę w to jeszcze raz:)

Jekyll
Plewa
Posty: 9
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Jekyll »

No i wracamy do punktu wyjścia. Każdy lubi w grze inne aspekty. Mi się podobają bardziej rozpiski i samo granie. A za malowaniem nie przepadam. Wydaje mi się, że na takich imprezach różnorodność podejść graczy jest fajna i ważne, żeby nie wprowadzać faszyzmu w żadnym aspekcie. Nie mam problemu z tym, że ktoś będzie miał przegiętą rozpiskę, gorzej pomalowaną armię, czy wystawi ze dwa proxy lub puste podstawki w oddziale bo modeli zabrakło. Tak samo jak nie mam problemu z dodatkowym punktowaniem ładnie pomalowanych modeli, pełnego wysiwygu czy nawet klimatyczności rozpiski. BTW do swojej rozpiski wymyślałem najpierw co to za zwiad, z jaką misją i potem układałem pod to listę (oczywiście tak jak wydawało mi się to najefektywniejsze przy danych założeniach). Dlatego m.in. wziąłem 20 archerów zamiast 10 silver helmów.

Kal_Torak
Masakrator
Posty: 2828

Post autor: Kal_Torak »

Nie wiem czy to nie jest herezja wygłoszona z mojej strony ale może następnym razem wywali się wymóg grania modeli by GW - wymóg ten mnie skutecznie zablokował ;P
Znajomy jak usłyszał ode mnie o tym turnieju to chciał z miejsca kupić krasnale z avatar of wars na 600 punktów specjalnie na ten turniej - zamysł szybko legł w gruzach - a szkoda ;P

Awatar użytkownika
Glonojad
Kretozord
Posty: 1721
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Glonojad »

Powtórzę nie pierwszy raz, że wymóg modeli GW na turniejach warhammera w sytuacji, gdy to ta firma system zabiła, kojarzy mi się z syndromem sztokholmskim :p
Uprawa warzyw od 1997 roku
ObrazekObrazekObrazek

beerfield
Powergamer Rozpiskowy
Posty: 42

Post autor: beerfield »

Ja się bardzo cieszę z wymogu figurek GW. Dla mnie to wielka przyjemność grać klasycznymi modelami, nie mieć proxy i wiedzieć przeciwnik wystawił bo nie muszę zgadywać co figurki przedstawiają.

Granie w Warhammera figurkami nie od GW nie daje mi przyjemności - podobnie jak granie niepomalowaną armią.

Kal_Torak
Masakrator
Posty: 2828

Post autor: Kal_Torak »

Beerfield a co z osobami, które będą miały problem z zakupem figurek by GW, gdy te będzie można jedynie upolować na ebayach i allegro?
Glonojad bardzo trafnie ocenił sytuację ;P

Awatar użytkownika
Glonojad
Kretozord
Posty: 1721
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Glonojad »

Zapewniam, ze mam w kolekcji szereg figurek GW, ktorych 95% aktywnych turniejowo graczy w zyciu na oczy nie widziala i na pierwszy rxut oka mie stwierdzi nawet, że to GW.

Co więcej, mnóstwo graczy ma problem np. z rozróżnieniem rodzajów jazdy bretonskiej nawet, jeśli jest ona złożona z modeli jeszcze miesiąc temu oficjalnie dostępnych.

Nie rzecz w tym, kto jest producentem modeli, tylko czy pasują one do armii a jednocześnie - czy pozwalają na jednoznaczną identyfikację oddziału. Oczywiście, dopuszczenie nieGW nie ma nic wspólnego z dopuszczeniem proxow, modeli niepomalowanych czy golych podstawek.
Uprawa warzyw od 1997 roku
ObrazekObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Bobson
Masakrator
Posty: 2298
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Bobson »

beerfield pisze:Granie w Warhammera figurkami nie od GW nie daje mi przyjemności - podobnie jak granie niepomalowaną armią.
Bardzo Ciekawe. Co do niepomalowanej armii, to się zgodzę, ale bycie fanatykiem GW w obecnej sytuacji jest troche śmieszne.

Remo
Falubaz
Posty: 1247

Post autor: Remo »

Bobson pisze:
beerfield pisze:Granie w Warhammera figurkami nie od GW nie daje mi przyjemności - podobnie jak granie niepomalowaną armią.
Bardzo Ciekawe. Co do niepomalowanej armii, to się zgodzę, ale bycie fanatykiem GW w obecnej sytuacji jest troche śmieszne.
Trzeba rozróżnić dwie sprawy, które ludzie bardzo często mylą:

Bycie fanatykiem pracy i dorobku ludzi którzy pracowali w GW 15-20 lat temu to nie to samo co bycie fanatykiem GW. :wink:
Dziś to już jest zupełnie inna firma z wymienioną w 90% kadrą i tych ludzi fanem na pewno nie jestem jak i większość z nas zakładam.

Kal_Torak
Masakrator
Posty: 2828

Post autor: Kal_Torak »

Remo pisze:Trzeba rozróżnić dwie sprawy, które ludzie bardzo często mylą:

Bycie fanatykiem pracy i dorobku ludzi którzy pracowali w GW 15-20 lat temu to nie to samo co bycie fanatykiem GW.
Dziś to już jest zupełnie inna firma z wymienioną w 90% kadrą i tych ludzi fanem na pewno nie jestem jak i większość z nas zakładam.
Raczej wystarczy, że prześle się zdjęcia "nie-GW" modeli do zatwierdzenia przez organizatora i będzie dobrze, a różnice pomiędzy fanatykami GW a fanami GW nie trzeba do tego mieszać - zresztą ciężko takie "szczegóły" odróżniać, zwłaszcza na forum ;P

Awatar użytkownika
Shino
Nerd Forumowy
Posty: 13986
Lokalizacja: Ordin Warszawa

Post autor: Shino »

Glonojad pisze: Co więcej, mnóstwo graczy ma problem np. z rozróżnieniem rodzajów jazdy bretonskiej nawet, jeśli jest ona złożona z modeli jeszcze miesiąc temu oficjalnie dostępnych.
bretka to tacy tyranidzi ;)

a tak serio to erranci zawsze sie roznili ksztaltem garnka a grale wygladaja troche bardziej fancy.

quesci zawsze nosili caly dobytek na plecach

pegazy to tez ze skrzydlami

i koniec armii :D

Colonel Tytus
Wałkarz
Posty: 50

Post autor: Colonel Tytus »

https://gameoftravel.com/2016/05/07/wel ... ournament/

moja mini relacja z turnieju połączona z raportami bitewnymi (okiem Skaveńskim rzecz jasna)

ODPOWIEDZ