Dlatego własnie nie brałbym blood knightów. Inne armie muszą się postarać aby ich wymanewrować.. ponadto można im w tym przeszkadzać wilkami i przywoływaniem zombie. Ale HE mogą na bezczelnego podesłać klocek WL albo SM pod szarżę - rycerze wyginą zanim zdążąć walnąć. A z regenarcją i wardem 4+ na strzelanie ten oddział się robi już zbyt drogi.Kameal pisze:Żeby któryś z blood keepów był jeszcze w stanie oddać po szarży na swordmasterów lub white lions
Standardowo wystwione khemri już mi dało lekcję . To o czym piszesz to rzeczywiście dziura pomysłu. Przeciw wampirom jeszcze można sobie dać radę bo popychaczka może iść jedna w oddział i daje tylko 8" ruchu. Gorsze będą Waaghh!, shadow czy beast. Takim wampirem chce zagrać na Pyrkonie - jeżeli pójdzie źle (ktoś mi zrobi kuku z popychaczki) to pożegnam się z hellsteedem .Barbarossa pisze:Niestety ale wampir wspieracz latający na hellsteedzie samopas to słaby pomysł. Ze względu na niski zasięg czarów, musisz być blisko linii wroga, by je rzucać. A tu z kolei wiele armii może Cię przemielić, bo ma popychaczki - Helfy, Khemri i Wampiry będą zbyt dużym zagrożeniem dla kogoś takiego. A wiele innych armii ma strzelanie i jeśli się mądrze rozstawią (z dala od zasłaniajacych terenów) to też nim nie podlecisz.