+1 za romantyzm w pełnym tego słowa znaczeniu, z naciskiem na "naiwność"grzech76 pisze:więc może przykład powinien jednak iść z góry?
może niech czołowi gracze zaczną stosować rozpiski inne, takie jakie chcieliby zobaczyć na stołach.
Dokąd zmierza WFB
Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
litosci... rzecz rozbija się o mastery gdzie dzieciaki i tak nie jezdżą ...więc zagrywki tego typu są imo bezsensugrzech76 pisze:więc może przykład powinien jednak iść z góry?
może niech czołowi gracze zaczną stosować rozpiski inne, takie jakie chcieliby zobaczyć na stołach.
problem polega na tym że to nie dzieciaki ale ludzie cisnieniujacy sie na wynik grają takimi rozpami ...dyskusja w tej kwesti niewiele zmieni bo ja ktoś boi sie zagraś własną koncepcją ( w moim przekonaniu niekoniecznie słabszą niz standart) to siega wlasnie po wynalzki z dzialu rozpisek
nieraz byłem świadkiem turniejowej porażki "wymiatacza" z owego forum grającego standartem z normalnymi rozpami
co więcej śmieszą mnie porównania typy X są przegięta na Y bo.....zawsze jest szansa na wygraną ....ewentualnie można się natknąc na uwagi typy "co za warzywna ropza itp "
"wydaje mi się, że akurat starzy wyjadacze zbytnio by nie stracili w turniejach, natomiast nowsi gracze widząc, że przegrywają z rozpiską złożoną dość "lekko" pomyślą, że jednak armia sama nie gra.
no i nie zakładam, że gra się dla zmasakrowania przeciwnika i inne wyniki to kiepskie wyniki, ale dla zwycięstwa. to że w turnieju będzie się być może trochę niżej rekompensuje fakt, że grało się lajtową rozpiską"
o swięta naiwności....
no i nie zakładam, że gra się dla zmasakrowania przeciwnika i inne wyniki to kiepskie wyniki, ale dla zwycięstwa. to że w turnieju będzie się być może trochę niżej rekompensuje fakt, że grało się lajtową rozpiską"
o swięta naiwności....
Odgrzebuję temat
W związku z dyskusjami na temat CSa i moimi spostrzeżeniami co się dzieje na turniejach odkopuję ten temat.
Pytanie tylko brzmi:
Dokąd zmierza turniejowy WFB w Polsce?
Ostatni turniej lokalny w Pomiechówku (parówka!).
Armie (mogą być błędy w statystykach, ale mało znaczące):
Demony - 5
WE - 5
VC - 4
Bretka - 3
Imperium - 2
Lizaki - 2
Skaven - 1
O&G - 1
Dwarfy - 1
Chaos - 1
ChD - 1
Book do demonów dopiero co wyszedł, a już ich pełno. Do tego na pierwszych 6 miejsc na turnieju demony są 5 razy...
Brak zupełnie HE, DE, DoW, Ogrów, a 5 kolejnych armii występuje jednokrotnie.
Natomiast mamy zatrzęsienie najpakerniejszych armii.
Ja z Dębkiem graliśmy vs Demony+breta, breta+WE, VC+we.
To się zaczyna robić nudne i żałosne. Ludzie się rzucają na te nowe armie i bitwy w kółko tak samo wyglądają. Z jednej strony to dla mnie dobrze, bo gadżetów na O&G nikt nie bierze, a mi łatwiej zrobić uniwersalną rozpę, wiedząc że na 90% trafię VC, Demony, Bretkę albo WE. Ale z drugiej strony to beznadziejnie się gra w kółko z tym samym.
VC, Demony, WE, bretka, imperium - co ludzi tak pociąga w tych armiach? Masowe wardy? Niezłamywalność w walce? Immune to psycho? Mega jebnięcie za marne punkty? Przegięci herosi i niedoszacowane unity?
Kolejna sprawa, to szerzące się schematy. Ludzi składających kreatywnie swoje rozpiski można zliczyć na placach jednej ręki. Looknijcie na forum rozp - poza nielicznymi wyjątkami, zero nowych pomysłów.
Szkoda na to patrzeć Wiele osób zmienia armie z którymi je kojarzyłem, na durne samograje W Warszawie poza mną i Kacprem nie kojarzę nikogo grającego dużo orkami na turniejach. A było sporo osób jeszcze nie tak dawno. Ciągle ktoś coś pożyczał odemnie, a teraz praktycznie nikt!
W dzisiejszych czasach siła armii i zwycięstwo za wszelką cenę niestety bierze górę nad przywiązaniem do swojej armii i szlifowaniem umiejętności grania nią. Pomijam fakt, że to też wiąże się z obniżeniem poziomu malowania i wyglądu armii armii. Bo na lokalach proxy i niepomalowane figsy to widok powszechny.
Ciekaw jestem jak wyglądają statystyki z Mastera Blastera. Chyba sobie sprawdzę. Tak czy inaczej o ile mnie pamięć nie myli w top10 były 4 VC, demony, WE, eshin, TK, O&G i coś jeszcze. To już sporo mówi..
Na koniec chciałbym pozdrowić i pogratulować tym, którzy się wyróżniają z tłumu. Na szczęście jeszcze garść takich graczy jest . Natomiast graczom spod znaku "nie umiem grać, więc kupię demony" radzę się zastanowić, czy to hobby dla nich. Bo zakładam, że to hobby dla ludzi myślących, choć mam co do tego coraz większe wątpliwości..
Czy ktoś odnosi podobne wrażenie co ja?
W związku z dyskusjami na temat CSa i moimi spostrzeżeniami co się dzieje na turniejach odkopuję ten temat.
Pytanie tylko brzmi:
Dokąd zmierza turniejowy WFB w Polsce?
Ostatni turniej lokalny w Pomiechówku (parówka!).
Armie (mogą być błędy w statystykach, ale mało znaczące):
Demony - 5
WE - 5
VC - 4
Bretka - 3
Imperium - 2
Lizaki - 2
Skaven - 1
O&G - 1
Dwarfy - 1
Chaos - 1
ChD - 1
Book do demonów dopiero co wyszedł, a już ich pełno. Do tego na pierwszych 6 miejsc na turnieju demony są 5 razy...
Brak zupełnie HE, DE, DoW, Ogrów, a 5 kolejnych armii występuje jednokrotnie.
Natomiast mamy zatrzęsienie najpakerniejszych armii.
Ja z Dębkiem graliśmy vs Demony+breta, breta+WE, VC+we.
To się zaczyna robić nudne i żałosne. Ludzie się rzucają na te nowe armie i bitwy w kółko tak samo wyglądają. Z jednej strony to dla mnie dobrze, bo gadżetów na O&G nikt nie bierze, a mi łatwiej zrobić uniwersalną rozpę, wiedząc że na 90% trafię VC, Demony, Bretkę albo WE. Ale z drugiej strony to beznadziejnie się gra w kółko z tym samym.
VC, Demony, WE, bretka, imperium - co ludzi tak pociąga w tych armiach? Masowe wardy? Niezłamywalność w walce? Immune to psycho? Mega jebnięcie za marne punkty? Przegięci herosi i niedoszacowane unity?
Kolejna sprawa, to szerzące się schematy. Ludzi składających kreatywnie swoje rozpiski można zliczyć na placach jednej ręki. Looknijcie na forum rozp - poza nielicznymi wyjątkami, zero nowych pomysłów.
Szkoda na to patrzeć Wiele osób zmienia armie z którymi je kojarzyłem, na durne samograje W Warszawie poza mną i Kacprem nie kojarzę nikogo grającego dużo orkami na turniejach. A było sporo osób jeszcze nie tak dawno. Ciągle ktoś coś pożyczał odemnie, a teraz praktycznie nikt!
W dzisiejszych czasach siła armii i zwycięstwo za wszelką cenę niestety bierze górę nad przywiązaniem do swojej armii i szlifowaniem umiejętności grania nią. Pomijam fakt, że to też wiąże się z obniżeniem poziomu malowania i wyglądu armii armii. Bo na lokalach proxy i niepomalowane figsy to widok powszechny.
Ciekaw jestem jak wyglądają statystyki z Mastera Blastera. Chyba sobie sprawdzę. Tak czy inaczej o ile mnie pamięć nie myli w top10 były 4 VC, demony, WE, eshin, TK, O&G i coś jeszcze. To już sporo mówi..
Na koniec chciałbym pozdrowić i pogratulować tym, którzy się wyróżniają z tłumu. Na szczęście jeszcze garść takich graczy jest . Natomiast graczom spod znaku "nie umiem grać, więc kupię demony" radzę się zastanowić, czy to hobby dla nich. Bo zakładam, że to hobby dla ludzi myślących, choć mam co do tego coraz większe wątpliwości..
Czy ktoś odnosi podobne wrażenie co ja?
@Kołata
Dla mnie rozwiazanie jest proste. Wystarczy spojrzec na problem ze strony finansowej GW. Nie od dzisiaj wiadomo ze to co najlepsze lepiej sie sprzedaje. A wiec wystarczy wypuszczac armie ktora swoimi zasadami i kompozycja przewyższa inne. Kazdy czlowiek chce wygrywac, i to jest wlasnie siłą napędową tego całego systemu ktory GW wprowadza. Nowa armia - silna armia - chce wygrac - kupie ją.
Moze troche przerysowalem ale mam mam nadzieje ze wiesz o co mi chodzi.
Ja osobiscie nic do GW nie mam i za zadne skarby nie zmienie mojej armii na inna, ale takie wnioski mi sie nasunely.
Pozdrawiam
Dla mnie rozwiazanie jest proste. Wystarczy spojrzec na problem ze strony finansowej GW. Nie od dzisiaj wiadomo ze to co najlepsze lepiej sie sprzedaje. A wiec wystarczy wypuszczac armie ktora swoimi zasadami i kompozycja przewyższa inne. Kazdy czlowiek chce wygrywac, i to jest wlasnie siłą napędową tego całego systemu ktory GW wprowadza. Nowa armia - silna armia - chce wygrac - kupie ją.
Moze troche przerysowalem ale mam mam nadzieje ze wiesz o co mi chodzi.
Ja osobiscie nic do GW nie mam i za zadne skarby nie zmienie mojej armii na inna, ale takie wnioski mi sie nasunely.
Pozdrawiam
@Kołata, rozumiem Cię bardzo dobrze, ale jak kiedyś wspomniałem, że WFB było najlepsze 5+ lat temu kiedy grali w to głównie miłośnicy fantasy a przede wszystkim miłośnicy swojej armii to zostałem wyśmiany i że tzw. "elitarność" WFB to bzdura... No i proszę - jest bzdura, i to o wiele większa.
Ale to nie chodzi tak naprawdę o przegiętość armii - tylko o podejscie ludzi. Bo np. z Krzyskiem W. który akurat na wczorajszym turnieju grał demonami ja zagram zawsze i bardzo chętnie, to samo Jankiel, Yudokuno, Raptor i jeszcze kilku innych - mają do tej gry takie samo podejscie jak ja i gra z nimi (nieważne jaką armią) sprawia mi przyjemność.
Ale to nie chodzi tak naprawdę o przegiętość armii - tylko o podejscie ludzi. Bo np. z Krzyskiem W. który akurat na wczorajszym turnieju grał demonami ja zagram zawsze i bardzo chętnie, to samo Jankiel, Yudokuno, Raptor i jeszcze kilku innych - mają do tej gry takie samo podejscie jak ja i gra z nimi (nieważne jaką armią) sprawia mi przyjemność.
- Corvus Albus
- Kretozord
- Posty: 1960
- Lokalizacja: Włocławek - Klub Fantasy "FENIX"
Niestety to tylko pokazuje, że Polska to kraj PG i tyle... doskonale to odzwierciedla Lorenzo, o którym słyszałem, że dochodzi do sytuacji gdzie pytają się skąd jesteś i jak słyszą, że z Polski to się rozłaczają. Można organizować turnieje na którcyh będzie ograniczenie slotowe armii 3-5 takich samych. i Będzie liczyć się kolejność zapisów.
Kołata, powiem Ci, że korciło mnie zbieranie demonów, ale zamiast kupić AB i greater daemona kupiłem... 12 chaos warriorów i rzeczy do 'zjeabnych' nowych hord. Jest to pierwsza i jedyna armia jaka zbieram, mimo, ze wielokrotnie przymierzalem sie do innych. Mogę grać na CS, mogę grać bez, może mnie bić imperium, ale armii nie zmienie
Release the Przemcio!
Masz rację Kołata. Ale jak wytłumaczysz niektórym ludziom że WFB to tylko gra. Nie zawsze trzeba wygrywać, najważniejsza jest frajda i przyjemność z gry. Zaraz pewnie ktoś powie "tak ale, jaka to przyjemność dostać masakrę???" fakt żadna, ale nie zawsze liczy się wynik. I tu tkwi problem, w mentalności graczy i ich nastawnieniu. Kiedyś gracze Bretonii grali na Questingach, teraz już nie (poprawcie mnie jesli się mylę) wszysko przez zmianę zasady GW, pomimo tego że jest to klimatyczna jednostka, odeszła w zapomnienie.
Ja sam nie grałem od 3 lat. Teraz powoli wyciągam figurki z szafy i zabieram się za malowanie. Pamiętam jednak jak sam zaczynałem z WFB, nie znałem zasad, w wyborze armii kierowałem się wyglądem i klimatem modeli które zobaczyłem na stronie GW. Teraz IMO gracze dokonuja wyboru armii w zupełnie inny sposób patrząc na statystyki jednostek, zasady specjalne, przedmioty. Smutne...
Ja wtedy zastanawiałem się nad VC i O&G. Padło na VC a było to pare lat temu. Teraz po zakupie nowego AB (po 3 latach przerwy) ponownie wylądują one w szafie, czekając na lepsze czasy. Klimat kompletnie się zmienił, super bohater za kosmiczne punkty zarówno mag jak i wojownik, brak rodzin (BD, VC, Strigoi głownie) to niestety nie dla mnie. IMO jedyną słuszną armią (po zmianach 7edycyjnych), nie słabą ale też nie przegietą, o dużej liczbie możliwości poskładania jest O&G, dlatego zabieram się za nich.
Pozdrawiam
Ja sam nie grałem od 3 lat. Teraz powoli wyciągam figurki z szafy i zabieram się za malowanie. Pamiętam jednak jak sam zaczynałem z WFB, nie znałem zasad, w wyborze armii kierowałem się wyglądem i klimatem modeli które zobaczyłem na stronie GW. Teraz IMO gracze dokonuja wyboru armii w zupełnie inny sposób patrząc na statystyki jednostek, zasady specjalne, przedmioty. Smutne...
Ja wtedy zastanawiałem się nad VC i O&G. Padło na VC a było to pare lat temu. Teraz po zakupie nowego AB (po 3 latach przerwy) ponownie wylądują one w szafie, czekając na lepsze czasy. Klimat kompletnie się zmienił, super bohater za kosmiczne punkty zarówno mag jak i wojownik, brak rodzin (BD, VC, Strigoi głownie) to niestety nie dla mnie. IMO jedyną słuszną armią (po zmianach 7edycyjnych), nie słabą ale też nie przegietą, o dużej liczbie możliwości poskładania jest O&G, dlatego zabieram się za nich.
Pozdrawiam
Akurat to dlaczego sytuacja jest taka jaka jest, jest dość oczywiste. Armie muszą się różnić między sobą siłą bo to się opłaca GW, podobnie jak stopniowe i konsekwentne zmiany w tym układzie sił aby ludzie się okresowo rzucali na nowe wymaksowane armie. Gra turniejowa wygląda w tej sytuacji dość groteskowo bo różnice w sile armii są zbyt duże, schematy zbyt utarte, a wśród graczy istnieje duża grupa ludzi, którzy inwestują w to co silne. Jednego miesiąca widzę, że koleś gra Imperium 4x2, a drugiego ciśnie już VC. . . i jest to o tyle smutne, że podążając za tym trendem i dajemy się właściwe wykorzystywać finansowo GW, rzucamy się na to co nam zaserwują, potem wystawiamy to na allegro i rzucamy się na następne kąski.
Po przemyśleniu sprawy mam nadzieję na rozwój wszelkiego rodzaju CSów mających na celu nie tylko urozmaicenie armii czy wprowadzenie restrykcji dla samograjów ale także na wyrównanie siły poszczególnych armii (także przez CSy na poszczególnie armie). Nawet jeśli nigdy nie da się osiągnąć idealnej równowagi to na pewno robiąc coś w tym kierunku uda nam się lepiej zbalansować armie niż marketingowcom z Notthingam.
Osobiście oprócz wprowadzania CSów nie bałbym się zmieniać zasad ogólnych, wprowadzać nowych zasad ogólnych tudzież lekko modyfikować zasad armijnych (np. zmieniając koszty punktowe) - na skale ogólnopolską, ale tutaj potrzeba by było szerokiego porozumienia, czegoś na kształt LS. . . skoro można uściślać zasady, często twórczo je interpretując, czemu by nie pójść krok dalej i nie spróbować zmian ? Większości mogłoby się to wydawać trochę egzotyczne, ale sam gram przeważnie w historyczne systemy figurkowe z epoki napoleońskiej gdzie zmiany w zasadach tudzież samodzielne ich tworzenie od podstaw to właściwie podstawa hobby Choć oczywiście tutaj grono jest dużo węższe.
Sam chciałbym aby wfb odcinał się stopniowo od pępowiny kompletnie skomercjalizowanego GW i rozwijał także wśród fanów, aby zbliżył się do idei wargamingu, aby różnice między armiami zamiast zwiększać się, zmniejszały się, aby na turniejach było mniej źle pojętego pg i ciśnienia, aby było więcej rozkminy w grze itd. itp.
Po przemyśleniu sprawy mam nadzieję na rozwój wszelkiego rodzaju CSów mających na celu nie tylko urozmaicenie armii czy wprowadzenie restrykcji dla samograjów ale także na wyrównanie siły poszczególnych armii (także przez CSy na poszczególnie armie). Nawet jeśli nigdy nie da się osiągnąć idealnej równowagi to na pewno robiąc coś w tym kierunku uda nam się lepiej zbalansować armie niż marketingowcom z Notthingam.
Osobiście oprócz wprowadzania CSów nie bałbym się zmieniać zasad ogólnych, wprowadzać nowych zasad ogólnych tudzież lekko modyfikować zasad armijnych (np. zmieniając koszty punktowe) - na skale ogólnopolską, ale tutaj potrzeba by było szerokiego porozumienia, czegoś na kształt LS. . . skoro można uściślać zasady, często twórczo je interpretując, czemu by nie pójść krok dalej i nie spróbować zmian ? Większości mogłoby się to wydawać trochę egzotyczne, ale sam gram przeważnie w historyczne systemy figurkowe z epoki napoleońskiej gdzie zmiany w zasadach tudzież samodzielne ich tworzenie od podstaw to właściwie podstawa hobby Choć oczywiście tutaj grono jest dużo węższe.
Sam chciałbym aby wfb odcinał się stopniowo od pępowiny kompletnie skomercjalizowanego GW i rozwijał także wśród fanów, aby zbliżył się do idei wargamingu, aby różnice między armiami zamiast zwiększać się, zmniejszały się, aby na turniejach było mniej źle pojętego pg i ciśnienia, aby było więcej rozkminy w grze itd. itp.
a swistak siedzi i zawija...Sam chciałbym aby wfb odcinał się stopniowo od pępowiny kompletnie skomercjalizowanego GW i rozwijał także wśród fanów, aby zbliżył się do idei wargamingu, aby różnice między armiami zamiast zwiększać się, zmniejszały się, aby na turniejach było mniej źle pojętego pg i ciśnienia, aby było więcej rozkminy w grze itd. itp.
bo te armie wybaczaja najwiecej bledowVC, Demony, WE, bretka, imperium - co ludzi tak pociąga w tych armiach? Masowe wardy? Niezłamywalność w walce? Immune to psycho? Mega jebnięcie za marne punkty? Przegięci herosi i niedoszacowane unity?
no to nalezycie do elity elit. swoja droga jak ode mnie ost. pozyczyl armie to sie nie doliczylem swoich kolekcjonerskich oddzialow.W Warszawie poza mną i Kacprem nie kojarzę nikogo grającego dużo orkami na turniejach. A było sporo osób jeszcze nie tak dawno. Ciągle ktoś coś pożyczał odemnie, a teraz praktycznie nikt!
NEVER EVER!
niestety to jest forma zepsucia poprzez internet; kiedys ktos nabywal armie,mial jakis swoj koncept ktory byl ostro testowany w ogniach turniejow lub tez licznych potyczek przyjacielskich.Natomiast graczom spod znaku "nie umiem grać, więc kupię demony" radzę się zastanowić, czy to hobby dla nich. Bo zakładam, że to hobby dla ludzi myślących, choć mam co do tego coraz większe wątpliwości..
nabywal wiedze,umiejetnosci; rozpiski powoli ewoluowaly az osiagnely pewien poziom,oddawaly styl itp.
teraz "nowicjusz" robi rozpiske daje ja do oceny i zaczyna sie koncert...koniec koncow przypomina pierdylionowa wersje jedynej slusznej rozpiski
pomijamy to ze czesc armi wymaga wprawniejszego traktowania-> tutaj po kilku lomotach witamy w swiatku allegro i pojawia sie jakas bardziej wypasiona armia.
akurat allegro to pikusjest to o tyle smutne, że podążając za tym trendem i dajemy się właściwe wykorzystywać finansowo GW, rzucamy się na to co nam zaserwują, potem wystawiamy to na allegro i rzucamy się na następne kąski.
sprawdz sobie jebajca.
i to jest akurat ostro poryta polityka bo zamiast rzeszy nowych graczy ich liczba utrzymuje sie na dosyc zblizonym poziomie-z czego nowi zaopatruja sie w przewadze na rynku wtornym
QFTniestety to jest forma zepsucia poprzez internet; kiedys ktos nabywal armie,mial jakis swoj koncept ktory byl ostro testowany w ogniach turniejow lub tez licznych potyczek przyjacielskich.
nabywal wiedze,umiejetnosci; rozpiski powoli ewoluowaly az osiagnely pewien poziom,oddawaly styl itp.
teraz "nowicjusz" robi rozpiske daje ja do oceny i zaczyna sie koncert...koniec koncow przypomina pierdylionowa wersje jedynej slusznej rozpiski
pomijamy to ze czesc armi wymaga wprawniejszego traktowania-> tutaj po kilku lomotach witamy w swiatku allegro i pojawia sie jakas bardziej wypasiona armia.
Pozatym ja bym się jeszcze doszukiwał zgubnego wpływu instytucjonalizacji wfb w PL - z hobby zrobiliście w dużej mierze karykaturę sportu.
"Karykatura sportu" to bardzo trafna uwaga
Z drugiej strony należy też zauważyć, że wszytskie kryteria "sportowe" WFB zwiększają popularność WFB w Polsce no i pozwalają na łatwiejsze nawiązywanie znajomości/rozwijanie hobby poprzez kontakt z graczami z tego samego środowiska (w tym znaczniu środowiska battlowego).
Trzeba tylko popracować nad tym aby ta karykatura przestała być karykaturą albo stała się mniejszą karykaturą . I tu dochodzimy do punktu wyjścia, które spowodowały wysyp tego typu wątków
Z drugiej strony należy też zauważyć, że wszytskie kryteria "sportowe" WFB zwiększają popularność WFB w Polsce no i pozwalają na łatwiejsze nawiązywanie znajomości/rozwijanie hobby poprzez kontakt z graczami z tego samego środowiska (w tym znaczniu środowiska battlowego).
Trzeba tylko popracować nad tym aby ta karykatura przestała być karykaturą albo stała się mniejszą karykaturą . I tu dochodzimy do punktu wyjścia, które spowodowały wysyp tego typu wątków
Nie zgadzam się. Polska scena battlowa naprawdę daje radę.Kal_Torak pisze:"Karykatura sportu" to bardzo trafna uwaga
Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
I masz w zupełności racjęTomash pisze:Nie zgadzam się. Polska scena battlowa naprawdę daje radę.Kal_Torak pisze:"Karykatura sportu" to bardzo trafna uwaga
Poprzezs słowo "karykaturę" rozumiem przez brak tego co najważniejszego w "rozgrywkach turniejowych" - brak wyrównanej gry.
Tylko to już problem pisania AB przez GW i ich wsparcia w uregulowaniu zasad turniejowych. Skoro przyznają, że AB nie są dostosowane do rozgrywek turniejowych, a mimo wszystko rozgrywki turniejowe w WFB są ważnym i ciągle wmagającym się na popularności aspektem tego hobby, to przynajmniej dla mnie uważam, że ich psim obowiązkiem jest dostosowanie reguł do takowych rozgrywek.
tak więc jedyne rozwiązanie - turniej na ravening hordach z początku 6 edycji.
O!
O!
THE_END pisze:
Pozatym ja bym się jeszcze doszukiwał zgubnego wpływu instytucjonalizacji wfb w PL - z hobby zrobiliście w dużej mierze karykaturę sportu.
naprawde smieszysz mnie koles...
uwielbiam takich popierdywaczy, co nie maja pojecia o czym pisza, ale wiedza wszystko. siedzisz gdzies za granica? kiedy ostatnio grales na turnieju?
kurde, co jest zlego w tym, ze zamiast bitew 'o nic' mamy dobrze dopracowany system rozgrywek?
liga jest najlepsza rzecza ktora mogla powstac w tym hobby - gdyby nie turnieje, juz dawno przestalbym grac.
Jesteś Aspołecznie Nastawionym Kutafonem, Inspirującym Ekstatyczne Lamenty Tłumu, Oraz Imbecylem Demonstrującym Ignorancję, Ogarniającym Tylko Alfabet.
- swieta_barbara
- habydysz
- Posty: 14646
- Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru
Mnie tez nachodzi czesto ochota, zeby sobie zagrac demonami i "wszystkim pokazac". Ale figurki mam ladne, jakos mi sie nie chce tego wszystkiego odkrecac. Poza tym demony sa przereklamowane ^^
A mnie irytuje to, że wielu graczy (w tym ja) kupuje armie, albo bez świadomości, że są one takie świetne, albo dla figurek, albo dla klimatu, ale i tak tych ludzi wrzuca się w tłum PG, olewając to, że tę armię zaczął zbierać, albo w poprzedniej edycji kiedy była średnio, a nie taka dobra, albo klimatu i figurek, a wszędzie są przygotowane 2 worki, PG i gracze ze słabymi armiami... Oczywiście jest wielu takich ludzi, ale to nie zmienia faktu, że większość ludzi od tych armii to PG.
A swoją drogą to ktoś kiedyś dobrze napisał, że każdy się zarzeka, że on nie jest PG, że on zbiera dla klimatu itd., ale nie wierzę, że większość z was, którzy tutaj tak gnębicie PG sami nie jesteście nimi...
A swoją drogą to ktoś kiedyś dobrze napisał, że każdy się zarzeka, że on nie jest PG, że on zbiera dla klimatu itd., ale nie wierzę, że większość z was, którzy tutaj tak gnębicie PG sami nie jesteście nimi...