Kolejne plugawe istnienie zakończyło swój żywot, pomyślał Loq. Jeszcze jeden przeciwnik, jeszcze jedna zbłąkana duszyczka a skończy się ta cała zabawa. Tylko co będzie dalej? Usiadł "spokojnie" w swojej klatce i oczekiwał ostatecznego pojedynku, starożytni są z nim, podczas trwania tego turnieju i ma nadzieje że nie opuszczą go w godzinę próby... to będzie prawdopodobnie najcięższa walka jakiej nie doświadczył od wielu, wielu lat...
Arena of Death 12 (16 os)
cieszymy się że jesteś znowu z nami Mur, widać że nie wyszedłeś z wprawy w pisaniu
Kolejne plugawe istnienie zakończyło swój żywot, pomyślał Loq. Jeszcze jeden przeciwnik, jeszcze jedna zbłąkana duszyczka a skończy się ta cała zabawa. Tylko co będzie dalej? Usiadł "spokojnie" w swojej klatce i oczekiwał ostatecznego pojedynku, starożytni są z nim, podczas trwania tego turnieju i ma nadzieje że nie opuszczą go w godzinę próby... to będzie prawdopodobnie najcięższa walka jakiej nie doświadczył od wielu, wielu lat...
Kolejne plugawe istnienie zakończyło swój żywot, pomyślał Loq. Jeszcze jeden przeciwnik, jeszcze jedna zbłąkana duszyczka a skończy się ta cała zabawa. Tylko co będzie dalej? Usiadł "spokojnie" w swojej klatce i oczekiwał ostatecznego pojedynku, starożytni są z nim, podczas trwania tego turnieju i ma nadzieje że nie opuszczą go w godzinę próby... to będzie prawdopodobnie najcięższa walka jakiej nie doświadczył od wielu, wielu lat...
Ostatnio zmieniony 17 mar 2009, o 13:40 przez Possessed, łącznie zmieniany 1 raz.
No to kiedy FINAŁ
.
Mur, a jak w końcu będzie z następną Areną, robisz teraz czy później, bo jakoś ostatnio za dużo czasu to chyba nie masz
Mur, a jak w końcu będzie z następną Areną, robisz teraz czy później, bo jakoś ostatnio za dużo czasu to chyba nie masz
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
W drugim półfinale stanęli naprzeciw siebie Dan mroczny i Sarmattan IV. Martwa mumia nie miała zbyt wielu fanów. Mroczny krasnolud także a jednak ich walka cieszyła się zainteresowaniem. Broń każdego z nich emanowała czernią a powietrze wokół nich było mocno stęchłe na skutek działania przeklętej magii i szczególnej cechy którą odznaczał się każdy ozywieniec. Dodatkowo krasnoludy nie słynęły z tego że pachniały jak bukiet fiołków.
Oczywiście żaden z nich nei myślał o fiolkach i kwiatkach tylko o walce która miała się rozpoczac za moment. Gdy gong dał sygnał do walki. Sarmattan ruszył przed siebie. Dan mroczny zasłaniajac się tarczą oczekiwał na niego wedle tradycyjnej krasnoludzkiej sztuki walki czyli obrony. Wielki miecz Sarmattana przeciął z wyciem powietrze lecz zatrzymał się na tarczy trzymanej przez Dana. Zaiste cios był potęzny, lecz krasnoludy są twarde jak skała i bez trudu wytrzymują takie ciosy. Topór krasnoluda chaosu natychmiast oddał cios. Runiczny topór wbił się w zabalsamowane ciało zanim Sarmattan zdołał się wycofac. Magia trzymająca go w kupie poczęła uciekac lecz nieumarły ksiaże zdołal powstrzymac proces zanim było za późno. Osłabł jednak nieco. Co gorsza przeklęta broń zaczęła wpływać dziwnei na niego. Jego ruchy były jakieś niezdarne. Wycofał się i w pospiechu wysypał sproszkowany eliksir na siebie. Sarmattan poczuł się od razu pewniej i nowe siły stąpiły w niego choc ruchy nadal pozostały nie takie jakie miały być. Książe pustynie ponowił atak tym razem przełamując obronę krasnoluda. Wielki miecz przebil się przez ochronną zbroję docierając do ciała i wysysając siły zyciowe z Dana. Krasnolud zacisnął zęby starając się nei upuścic swej broni. Z determinacją naparł na mumię wybijając ją z rytmu i rąbiąc martwe ciało toporem niepomny na swe zranienie. Sarmattan IV znów się cofnął niezdolny do kontynuowania ataku. Dan napierał na niego a wojownik pustyni poczuł że jego więź ze swiatem materialnym maleje i coś z niego ulatuje. Proces przybrał na sile i Sarmattan nie potrafił już tego powstrzymać. Tymczasem Dan rąbał dalej w ciało mumii które zaczęlo zmieniac się w proch. Po chwili po jednym z ciosów tors Sarmattana IV zmienił się w proch i pył a jego dusza uleciała w niebyt.
Dan mroczny stanął nad kupką popiołu. Zwycięsko uniósł topór i zasalutował magowi w geście triumfu. Dzień zdobycia nagrody był już tuż tuż.
zatem w Finale spotkają się:
Dan Mroczny vs Loq'Qua'Chaq
Czy krasnolud chaosu czy Saurus scar Vereran?
Co do następnej areny, spokojnie w miarę mozliwości będę starał się robic, może z opóźnieniem ale...
cóż trochę aren już przeprowadziłem.
Oczywiście żaden z nich nei myślał o fiolkach i kwiatkach tylko o walce która miała się rozpoczac za moment. Gdy gong dał sygnał do walki. Sarmattan ruszył przed siebie. Dan mroczny zasłaniajac się tarczą oczekiwał na niego wedle tradycyjnej krasnoludzkiej sztuki walki czyli obrony. Wielki miecz Sarmattana przeciął z wyciem powietrze lecz zatrzymał się na tarczy trzymanej przez Dana. Zaiste cios był potęzny, lecz krasnoludy są twarde jak skała i bez trudu wytrzymują takie ciosy. Topór krasnoluda chaosu natychmiast oddał cios. Runiczny topór wbił się w zabalsamowane ciało zanim Sarmattan zdołał się wycofac. Magia trzymająca go w kupie poczęła uciekac lecz nieumarły ksiaże zdołal powstrzymac proces zanim było za późno. Osłabł jednak nieco. Co gorsza przeklęta broń zaczęła wpływać dziwnei na niego. Jego ruchy były jakieś niezdarne. Wycofał się i w pospiechu wysypał sproszkowany eliksir na siebie. Sarmattan poczuł się od razu pewniej i nowe siły stąpiły w niego choc ruchy nadal pozostały nie takie jakie miały być. Książe pustynie ponowił atak tym razem przełamując obronę krasnoluda. Wielki miecz przebil się przez ochronną zbroję docierając do ciała i wysysając siły zyciowe z Dana. Krasnolud zacisnął zęby starając się nei upuścic swej broni. Z determinacją naparł na mumię wybijając ją z rytmu i rąbiąc martwe ciało toporem niepomny na swe zranienie. Sarmattan IV znów się cofnął niezdolny do kontynuowania ataku. Dan napierał na niego a wojownik pustyni poczuł że jego więź ze swiatem materialnym maleje i coś z niego ulatuje. Proces przybrał na sile i Sarmattan nie potrafił już tego powstrzymać. Tymczasem Dan rąbał dalej w ciało mumii które zaczęlo zmieniac się w proch. Po chwili po jednym z ciosów tors Sarmattana IV zmienił się w proch i pył a jego dusza uleciała w niebyt.
Dan mroczny stanął nad kupką popiołu. Zwycięsko uniósł topór i zasalutował magowi w geście triumfu. Dzień zdobycia nagrody był już tuż tuż.
zatem w Finale spotkają się:
Dan Mroczny vs Loq'Qua'Chaq
Czy krasnolud chaosu czy Saurus scar Vereran?
Co do następnej areny, spokojnie w miarę mozliwości będę starał się robic, może z opóźnieniem ale...
cóż trochę aren już przeprowadziłem.
A więc to jest ten wybraniec. Przeciwnik na którego czekał, jego walka dobiega tu końca. Przeciwnik, wyznawca pomniejszej siły chaosu, sam nie wielkiego wzrostu ale zarazem Loq wiedział że to właśnie jego największe wyzwanie. Przeciwnik zdyscyplinowany, dobrze wyszkolony, bezwzględny, posiadający potężną broń - jaszczur wiedział że to jest odpowiedni przeciwnik do prawdziwej walki, przeznaczenie, wypełni się tu i teraz. Jak uda mu się zwyciężyć będzie nosił nowe blizny - blizny które będą dawały mu najwięcej satysfakcji, jeśli nie - zginie w pięknej walce i starożytni wybaczą że zawiodłem. Perspektywy wydawały się ciekawe, niech Sotek prowadzi mą włócznię wprost do spaczonego serca mojego przeciwnika...
Mumia, umarlak nie godzien kosztować czarnego ostrza. Musze jednak bardziej uważać, martwiejec przebił się przez wykutą w Zharr nagrund zbroje. Czas na sługe Pradawnych, silne gady, jednak mało rozumne, bardziej kieruje nimi instynkt powinienem sobie poradzić...
- Master of reality
- Oszukista
- Posty: 833
- Lokalizacja: Warszawa
Niech to zginą mój faworyt
(swoją drogą ciekawe że kibicuje swemu zabójcy
)
W finale stawiam na Saurusa!
W finale stawiam na Saurusa!
Nie daj się Mur!!! Jesteśmy z tobą!!!Czyżbyś chciał przekazać pałęczkę, o czcigodny? WinkCo do następnej areny, spokojnie w miarę mozliwości będę starał się robic, może z opóźnieniem ale...
cóż trochę aren już przeprowadziłem.
Ja mógł bym spokojnie ją przejąćMarsnTwix pisze:
Czyżbyś chciał przekazać pałęczkę, o czcigodny?
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
Nadszedł czas finału i ostatecznej rozgrywki między dwoma najlepszymi wojownikami tej areny. Dan Mroczny wiedział że teraz tylko jeden przeciwnik mu został do zdobycia nagrody i lepiej żeby wtedy czarownik dotrzymał słowa bo inaczej będzie źle. Dan nie cierpiał jak ktoś inny łamie przysięgi. Loq' qua' chaq natomiast pragnął po prostu dobrej walki. Traktował zresztą walkę jako wyzwanie bo do tego był stworzony i tylko to umiał. Gdy tak stali naprzeciw siebie jaszczurowi przeszło przez myśl też że krasnoludzkie mięso nie jest specjalnie smaczne.
Gdy rozbrzmiał gong Dan zgodnie ze swoim stylem walki oczekiwał na przeciwnika. Loq'Qua'Chaqa natomiast nie trzeba było specjalnie zachęcać do bitki. Ruszył na dana z uniesioną halabardą i warkotem wydobywającym się z paszczczy. Gdy halabarda spadła na tarczę krasnoluda, Dan już wiedział że nei będzie lekko. Od tego ciosu zdrętwiala mu ręka. Zaraz potem spadl drugi cios i trzeci a krasnolud tylko dzięki swej determinacji się nie cofnął. Przy kolejnym ciosie nie wytrzymał już naporu i upuścił tarczę co zaskutkowało pchnięciem halabardą i zranieniem go gdyż jego kolczuga została przerwana na ramieniu. Dan jednak jako wprawny wojownik wiedział że atak to jednocześnie odsłania wrazliwe miejsca. Umiejętnie ciął toporem dobierając się do cielska Saurusa przerąbując się przez twarde luski. Czarny topór zawył wysysając życie z Saurusa. Loq zaskoczony tym ciosem odskoczył. Otrząsnął się w mgnieniu oka i znów rzucił się na przeciwnika czując się jednak jakoś słabszy. Agresja Loqa nie osłabła. Nacieral i rąbał swą halabardą nie dając krasnoludowi szans na oddanie ciosu jak za pierwszym razem. I w końcu stało się Dan postapił krok w tył. Potem drugi i potem trzeci. Wojownik ze Zharr-Naggrund wychwytywał większość ciosów ale musiał się cofac. Potem dosięgnął go jeszcze jeden potężny cios rozcinając mu czoło i zalewając oczy jego krwią. Saurus czując zapach krwi rozochocił się i rycząc atakował dalej . Dan nie potrafił już powstrzymać rozszalałego jaszczura i w pewnym momencie ostrze halabardy ucięło mu rękę powyzej łokcia. Zaskoczony Dan wpatrywał się tępo w zakrwawiony kikut. Ta chwila wystarczyła By saurus nastepnym ciosem powalił Dana na piasek i przygwożdził go do areny. Zwyciezył. Po arenie rozległ się Ryk jaszczura połączonego z aplauzem publiki. Czarodziej zachwycony przebiegiem walk aż wstał oklaskujac zwyciezcę. Loq' Qua chaq wywalczył swą wolność.
I tak mamy zwycięzcę areny nr 12.
pomyślę trochę nad poprawkami i będzie arena 13. Na razie nie myslę o przekazywaniu pałeczki.(my precious, mu own)
Jasiu swoją robił arenę nr 6 gdy był przestój tyle ze jej nie dokończył.
Gdy rozbrzmiał gong Dan zgodnie ze swoim stylem walki oczekiwał na przeciwnika. Loq'Qua'Chaqa natomiast nie trzeba było specjalnie zachęcać do bitki. Ruszył na dana z uniesioną halabardą i warkotem wydobywającym się z paszczczy. Gdy halabarda spadła na tarczę krasnoluda, Dan już wiedział że nei będzie lekko. Od tego ciosu zdrętwiala mu ręka. Zaraz potem spadl drugi cios i trzeci a krasnolud tylko dzięki swej determinacji się nie cofnął. Przy kolejnym ciosie nie wytrzymał już naporu i upuścił tarczę co zaskutkowało pchnięciem halabardą i zranieniem go gdyż jego kolczuga została przerwana na ramieniu. Dan jednak jako wprawny wojownik wiedział że atak to jednocześnie odsłania wrazliwe miejsca. Umiejętnie ciął toporem dobierając się do cielska Saurusa przerąbując się przez twarde luski. Czarny topór zawył wysysając życie z Saurusa. Loq zaskoczony tym ciosem odskoczył. Otrząsnął się w mgnieniu oka i znów rzucił się na przeciwnika czując się jednak jakoś słabszy. Agresja Loqa nie osłabła. Nacieral i rąbał swą halabardą nie dając krasnoludowi szans na oddanie ciosu jak za pierwszym razem. I w końcu stało się Dan postapił krok w tył. Potem drugi i potem trzeci. Wojownik ze Zharr-Naggrund wychwytywał większość ciosów ale musiał się cofac. Potem dosięgnął go jeszcze jeden potężny cios rozcinając mu czoło i zalewając oczy jego krwią. Saurus czując zapach krwi rozochocił się i rycząc atakował dalej . Dan nie potrafił już powstrzymać rozszalałego jaszczura i w pewnym momencie ostrze halabardy ucięło mu rękę powyzej łokcia. Zaskoczony Dan wpatrywał się tępo w zakrwawiony kikut. Ta chwila wystarczyła By saurus nastepnym ciosem powalił Dana na piasek i przygwożdził go do areny. Zwyciezył. Po arenie rozległ się Ryk jaszczura połączonego z aplauzem publiki. Czarodziej zachwycony przebiegiem walk aż wstał oklaskujac zwyciezcę. Loq' Qua chaq wywalczył swą wolność.
I tak mamy zwycięzcę areny nr 12.
pomyślę trochę nad poprawkami i będzie arena 13. Na razie nie myslę o przekazywaniu pałeczki.(my precious, mu own)
Jasiu swoją robił arenę nr 6 gdy był przestój tyle ze jej nie dokończył.
Po tym jak Loq’Qua’Chaq zadał ostateczny cios, wiedział że było po wszystkim. Turniej się skończył. Był z siebie dumny i chwalił Pradawnych za ich błogosławieństwo bez którego by mu się nie udało. Patrzył na publikę, słyszał ten aplauz, wszyscy skandowali jego imię i jego zwycięstwo. Ale co dalej? Nadal był niewolnikiem jakiegoś grubego człowieka. Może by próbować uciec? Albo od razu wyrżnąć wszystko co wpadnie mu pod halabardę kiedy będzie wycofywał się z tego miejsca? Nie, za dużo straży… może innym razem. Wrócił w okolicę swojej klatki ale nie zastał niedaleko swojego właściciela. Dopiero po chwili pojawił się, jak z nikąd znajomy z widowni mag, od którego po prostu kipiało energią magiczną. Stanął obok jaszczura, powiedział „Jesteś wolny”. Po czym złożył ręce do inkantacji i jaszczur stracił przytomność. Kiedy otworzył usłyszał dziwnie znajome odgłosy. Dawno nie czuł tyle wilgoci w okolicy. Wokół było za bardzo zielono jak na ostatnie miejsce swojego przebywania. Obudził się w środku dżungli. Poznawał nawet tą okolicę. Miasto Pradawnych Huatl! To musi być tylko sen. Lecz po chwili, kiedy wszedł do miasta wiedział że sny są zbyt realistyczne…
- I tak właśnie było ekscelencjo. – skończył opowiadać jaszczur.
- Interesująca… opowieść… - odpowiedział krótko i zwięźle Slann.
dzięki wszystkim za dobrą zabawę, to moja pierwsza arena ale nie spodziewałem się takiego zaszczytu by ją wygrać. Dzięki ci Murmandamus za twój czas włożony w rozgrywanie i opisywanie poszczególnych walk. Chętnie jeszcze raz bym wziął w tym udział.
- I tak właśnie było ekscelencjo. – skończył opowiadać jaszczur.
- Interesująca… opowieść… - odpowiedział krótko i zwięźle Slann.
dzięki wszystkim za dobrą zabawę, to moja pierwsza arena ale nie spodziewałem się takiego zaszczytu by ją wygrać. Dzięki ci Murmandamus za twój czas włożony w rozgrywanie i opisywanie poszczególnych walk. Chętnie jeszcze raz bym wziął w tym udział.
To tylko taka propozycja byłaMurmandamus pisze:Na razie nie myslę o przekazywaniu pałeczki.(my precious, mu own)
Jasiu swoją robił arenę nr 6 gdy był przestój tyle ze jej nie dokończył.
No Possessed, a tobie gratuluje twardego jaszczura, mam nadzieje, że powroci by bronić tytułu mistrza
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
High score się powiększa(highscore jak zawsze na pierwszej stronie każdej areny - tu przeklejam)
Arena nr 1 :Skiririt zabójca klanu Eshin(skaven Assasin)
zabity w finale areny nr 2 przez Edwina Wszechwiedzacego wybrańca Tzeencha.
Arena nr 2 Edwin Wszechwiedzący wybraniec Tzeentcha(Exalted champion)
zabity w arenie nr 4 przez Gurthanga Żelaznobrodego(dwarf thane).
areny nr 3:Cossalion mistrz miecza z Hoeth(High elf commander)
zabity w arenie 4 przez Chi Ich Yu aspiring championa
arena nr 4:Otto Kalman Blond Dragon(Vampire Thrall)
powrócił w rodzinne strony
Arena nr 5:Axelheart Strigoi(Vampire Thrall)
los nieznany-zbiegł
Arena nr 6: ???? ( Jasiowa niedokończona w finale)
Abdul Al-Raqish ibn Hassan miał walczyc z Ghruu bestią lecz pojedynek się nie odbył.
Arena nr 7: Karol Wallenstein(Empire Captain)
( powrócił w chwale do domu po zwycięstwie) zabity w arenie nr 10 przez Khaertha Abaletha
Arena nr 8: Judasz Przeklęty(Wight King)
Zdjąwszy klątwe nieżycia po zwycięstwie areny połączył się z ukochaną.
Arena nr 9: Karol Wallenstein(Empire Captain)
(obroniwszy tytuł mistrza przez drugie zwycięstwo turnieju powrócił w chwale do domu) lecz zabity w Arenie nr 10 przez bezimiennego upiora, rycerza czarnego Graala..
Arena nr 10: Khaert Abaleth(Dark elf assasin)
Zwycięzca areny oddalił się w nieznanym kierunku. Powrócił w arenie nr 11 lecz został w niej zabity przez Beorda Drwala z Hochlandu.
Arena nr 11: Beored Drwal (Empire Captain)
Powrócił do rodzinnego Hochlandu by nabrać chęci do życia
Arena nr 12: Loq'Qua'Chaq (Saurus Scar-Veteran)
Wygrawszy na arenie odzyskał swą wolność.
Arena nr 1 :Skiririt zabójca klanu Eshin(skaven Assasin)
zabity w finale areny nr 2 przez Edwina Wszechwiedzacego wybrańca Tzeencha.
Arena nr 2 Edwin Wszechwiedzący wybraniec Tzeentcha(Exalted champion)
zabity w arenie nr 4 przez Gurthanga Żelaznobrodego(dwarf thane).
areny nr 3:Cossalion mistrz miecza z Hoeth(High elf commander)
zabity w arenie 4 przez Chi Ich Yu aspiring championa
arena nr 4:Otto Kalman Blond Dragon(Vampire Thrall)
powrócił w rodzinne strony
Arena nr 5:Axelheart Strigoi(Vampire Thrall)
los nieznany-zbiegł
Arena nr 6: ???? ( Jasiowa niedokończona w finale)
Abdul Al-Raqish ibn Hassan miał walczyc z Ghruu bestią lecz pojedynek się nie odbył.
Arena nr 7: Karol Wallenstein(Empire Captain)
( powrócił w chwale do domu po zwycięstwie) zabity w arenie nr 10 przez Khaertha Abaletha
Arena nr 8: Judasz Przeklęty(Wight King)
Zdjąwszy klątwe nieżycia po zwycięstwie areny połączył się z ukochaną.
Arena nr 9: Karol Wallenstein(Empire Captain)
(obroniwszy tytuł mistrza przez drugie zwycięstwo turnieju powrócił w chwale do domu) lecz zabity w Arenie nr 10 przez bezimiennego upiora, rycerza czarnego Graala..
Arena nr 10: Khaert Abaleth(Dark elf assasin)
Zwycięzca areny oddalił się w nieznanym kierunku. Powrócił w arenie nr 11 lecz został w niej zabity przez Beorda Drwala z Hochlandu.
Arena nr 11: Beored Drwal (Empire Captain)
Powrócił do rodzinnego Hochlandu by nabrać chęci do życia
Arena nr 12: Loq'Qua'Chaq (Saurus Scar-Veteran)
Wygrawszy na arenie odzyskał swą wolność.
Loq wrócił do domu, między swoich - tego mu brakowało, swoich braci. Może kiedyś wróci, nieznane są koleje losu. Na razie uznaję że jest zbyt przepakowany i następną arenę chciałbym odwiedzić jako zupełnie inna postaćTullaris pisze: .
No Possessed, a tobie gratuluje twardego jaszczura, mam nadzieje, że powroci by bronić tytułu mistrza.
No to teraz czekamy na następną Arene, a mój Wysoki Egzekuto Khemor Drax już się szykuje aby wziąć udział w walce. Mam nadzieje, że tym razem nie przegapie.
.
Mur w High score ciągle jest błąd.
.
Trudno jaszczur nie będzie, a tak na marginesie to chyba pierwszy raz Gadzina wygrała ArenePossessed pisze:Loq wrócił do domu, między swoich - tego mu brakowało, swoich braci. Może kiedyś wróci, nieznane są koleje losu. Na razie uznaję że jest zbyt przepakowany i następną arenę chciałbym odwiedzić jako zupełnie inna postać![]()
Mur w High score ciągle jest błąd.
To kto w końcu zabił KarolaMurmandamus pisze:Arena nr 7: Karol Wallenstein(Empire Captain)
( powrócił w chwale do domu po zwycięstwie) zabity w arenie nr 10 przez Khaertha Abaletha
Arena nr 9: Karol Wallenstein(Empire Captain)
(obroniwszy tytuł mistrza przez drugie zwycięstwo turnieju powrócił w chwale do domu) lecz zabity w Arenie nr 10 przez bezimiennego upiora, rycerza czarnego Graala..
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
Black Grail KnightTullaris pisze:No to teraz czekamy na następną Arene, a mój Wysoki Egzekuto Khemor Drax już się szykuje aby wziąć udział w walce. Mam nadzieje, że tym razem nie przegapie.
Trudno jaszczur nie będzie, a tak na marginesie to chyba pierwszy raz Gadzina wygrała ArenePossessed pisze:Loq wrócił do domu, między swoich - tego mu brakowało, swoich braci. Może kiedyś wróci, nieznane są koleje losu. Na razie uznaję że jest zbyt przepakowany i następną arenę chciałbym odwiedzić jako zupełnie inna postać![]()
.
Mur w High score ciągle jest błąd.
To kto w końcu zabił KarolaMurmandamus pisze:Arena nr 7: Karol Wallenstein(Empire Captain)
( powrócił w chwale do domu po zwycięstwie) zabity w arenie nr 10 przez Khaertha Abaletha
Arena nr 9: Karol Wallenstein(Empire Captain)
(obroniwszy tytuł mistrza przez drugie zwycięstwo turnieju powrócił w chwale do domu) lecz zabity w Arenie nr 10 przez bezimiennego upiora, rycerza czarnego Graala..![]()
.
