Ale przeciez było "Gott mi uns". A skoro Gott byl z Niemcami, to nie mogl juz byc z Polakami. No chyba ze mozna byc jednoczesnie po obu stronach konfliktu i obu stronom sprzyjac (choc sprzyjajac jednej stronie dziala sie na niekorzysc drugiej, wiec jak tu sprzyjac obu stronom jednoczesnie?). A czy Niemcy zabijajcy Polaków też mieli szanse na zbawienie?Franklin pisze:Ale mi też sie wydaje że ludzie którzy np.walczyli w powstaniu Warszawskim i zabijali Niemców mogli zostać zbawieni.Takie jest moje zdanie
Jeśli tak, to świat jest poza kontrolą boga. Ludzie moga dewastowac swoje otoczenie do woli, moga zabijac sie i robic sobie nawzajem wszelkie krzywdy. Tylko wtedy jaki sens maja modlitwy do boga, skoro nie ma on mozliwosci ingerencji w nasz swiat? Chyba w takim razie wszystkie modlitwy sa stratą czasu, prawda?Franklin pisze:Ponieważ dał im wolną wolę i to ludzie decydują co z nią robiąbless pisze:Jeseli bog jest sprawiedliwy i milosierny, a przy tym wszechmogacy, to czemu pozwala na to, by ludzie oddawali i zabierali sobie yzycie za glupie przesady?
Hipokryzja to rozjazd, sprzeczność między słowami a czynami jakiejs osoby. Jak nazwałbyś kogos, kto mowi, ze jest chrzescijaninem i glosi (lub chocby tylko wierzy w) slowo boze, ktore mowi wyraznie, zeby sie nie zabijac (bez wspomnianej erraty i przypisów, bez rozrozniania na smierc usprawiedliwiona i nieusprawiedliwioną), a następnie zabija? Jak nazwac kogos, kto mowi ze kradziez jest zla i ze nigdy by tego nie zrobil, a nastepnie kradnie? Jak nazwac kogos, kto mowi ze zdrada jest zla i nigdy by sie jej nie dopuscil, a nastepnie zdradza?mnp21 pisze: temat jest o wierze, więc jeśli ktoś wierzy, że jego Bóg usprawiedliwia takie zabójstwo, bo tak zinterpretował swoje święte pisma to to naprawdę jest wiara (więc coś czego z definicji nie da się obalić) i taki człowiek IMO nie jest hipokrytą.
Niestety, uczucia ateistow nie sa tak dobrze prawnie chronione jak uczucia osob religijnych.Na koniec chyba wypada mi przeprosić tutejszych wierzących i ateistów, bo obu mogłem zranić uczucia.
To nie jest wiara, ale wiedza. Choc fakt, ze czesto ateisci wierza w rozne rzeczy (nie da sie wszystkie wiedziec, chocby ze wzgledu na ograniczenia czasu - dlatego np. wierze w lekarzy, tj. ufam w zdolnosci zawodowe i etyczne, ze znaja sie na tym co robia i ze zamiast migdalkow nie wytna mi np. watroby). Ateisci wierza tez w rozne wartości (ktore nie sa przeciez mozliwe do zważenia i zmierzenia, sa wiec poza weryfikacja naszych zmyslów), takie jak: tolerancja, wolność, prawda, itp.Skoro wg. mnie wielką wiarą jest wierzyć w wolną wolę to wychodzi na to iż są wielkimi wierzącymi, bo skoro komuś coś zarzucają, coś im się nie podoba, chcę kogoś odmienić bo uważają że tak będzie lepiej to mają moralność (!). Skoro chcą coś odmienić, wpłynąć na czyjeś poglądy to oznacza iż wierzą że mają wpływ na cokolwiek - wolną wolę.
Ale miedzy takimi wierzeniami ateistów a wiarą teistów w boga jest przepaść.