Państwowe studia - czy powinny być platne ?

Dyskusje na dowolne tematy, niekoniecznie związane z tematyką forum. To tutaj można poćwiczyć prawy shiftowy.

Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo

ODPOWIEDZ
szrama
Chuck Norris
Posty: 446
Lokalizacja: Radomsko/Częstochowa
Kontakt:

Re: Państwowe studia - czy powinny być platne ?

Post autor: szrama »

Nie, nie Jankielu, da się fajnie żyć na pasztecie i konserwach rybnych, a ostatnio prowadzimy akcję "bułki są za drogie" i wywalczyliśmy cenę kajzerek 25 groszy w piekarni lokalnej :D
Co by nie być gołosłownym, akurat ja robiłem to zdjęcie: http://sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak- ... 1698_n.jpg na którym widać akcję protestacyjną przed piekarnią :D Dorabiam średnio 200zł miesięcznie, więc łącznie budżet 700zł na życie na osobę, z czego połowa na rachunki schodzi - daje radę człowiek nawet ;). Choć przyznam, że przed 10tym zwykle już się je chleb z margaryną jako ekstrawaganckim dodatkiem najwyżej :) .

A co do danych, to ja z nich mam taki wniosek - nauczycieli mamy jak psów, a dzieci coraz mniej - ich target kształcenia się kurczy, jak i sensowność studiów. Pedagogiczne kierunki zatem to wyraźny przerost. Humanistyczne nie wiem co to za bardzo ma być, ale domyślam się, że moja politologia jest w bloku społecznych. Tutaj widać wzrost, przynajmniej bardziej sensowny, bo świadomość polityczna w kraju rośnie, tak jak społeczno-obywatelska, co widać w rozwoju organizacji, fundacji, stowarzyszeń i firm. Tym kierunkom wróżę zatrudnienie w zawodzie, jak się trochę pomęczą nad szukaniem oferty pracy (politologów chętnie biorą gazety na dziennikarzy, bo rzekomo mają opinię "gładkomówców", sam jestem dowodem). Dziennikarstwo i informacje - kierunki nie za bardzo sensowne. Wspomniane wyżej gazety wolą specjalistów danej dziedziny, niż ogólnie szkolonego dziennikarza, który najwyżej zainteresowaniami odpowiada konkretnemu miejscu w redakcji. Ekonomiczne i administracyjne. Zarządzanie i marketing już jak byłem w liceum to był kierunek wyśmiewany, że tam każdy osioł pójdzie, zwłaszcza panienki, którym marzyła się kariera tam poszły. Nie znam ani jednej udanej magisterki, za to po kierunku znalazło się dużo kelnerek.
Prawne - spadek dość drastyczny, nie interesowałem się dziedziną i nie znam prawników, nie wypowiem się. Tak samo aż do informatycznych, które to w większości kształcą lipnej wartości webmasterów, lub specjalistów od instalowania windowsa, którzy ogłaszają się przyklejając swoje oferty na słupach z telefonem na pasku do oderwania :). Ogółem, jak ktoś ma łeb i plan, to to jedna z wygodniejszych, ciekawszych i obiecujących metod zdobycia środków na życie. Niestety studia są trudne dla takich półgłówków jak ja i nie odważyłem się iść tam od razu w pierwszym roku.
Medyczne - z tego co wiem, większość lekarzy ma jedno lub brak dzieci :). Wnioskuję zatem, że popyt jest ogromny :D. Opieka społeczna - dziwne, bardzo dobry kierunek! Socjal u nas idzie w górę, ale prawdziwe fuchy dla dobrych sercem zrobić język na błysk z certyfikatem i do Niemiec, Francji, gdziekolwiek, gdzie dziadków dużo :). Prywatna obsługa seniorów to dochodowa sprawa (kilka osób znam).
Jakość nie szkolonego myślenia pozostawia wiele do życzenia (wystarczy to forum poczytać).
To jest zdanie, które niestety leży u podstaw problemu. Myślenia ludzi się nie nauczy, jak nie będą umieli kombinować, to roboty nie dostaną.
- Zamiast chmary filozofów/animatorów kultury powstaną masy, które skończą swoją edukację na poziomie liceum/technikum. Skoro nie będą to juz darmowe studia większość z nich nie odwazy się juz nigdy na zadnego typu naukę. Jezeli jednak chociaz jedna osoba na 100 wsrod tych studentow, ktorzy ida na uczelnie bo jest ona darmowa odwazy sie na stwierdzenie ,,Dzieki tym studiom spojrzalem na swiatzupelnie inaczej, zmienily mnie i pomogly odnalesc swoj cel w zyciu'' to nie warto wydac grubych milionow na edukacje?
+1, sam idąc na politologię byłem przekonany, że marnuję czas, a okazuje się, że zainteresowałem się tematem naprawdę! =D> Tak więc dziękuję Wam, że mogę sobie dalej studiować na moim Academy of Jack Daniel's ;)

Awatar użytkownika
Grazbird
Kretozord
Posty: 1887
Lokalizacja: KGB Klub Gier Bez Prądu

Post autor: Grazbird »

"Pomysł "drugi kierunek płatny" to chamstwo! Raz, bo Ci, którzy zaczęli sobie studia i nie zdają ich, ale ciągle figurują na listach, teraz dokończą je legalnie (bat wiszący nad nimi opłaty na pewno ich zachęci), a ja będę płacić za to, że chcę zdobyć na tych studiach wiedzę?"

bez jaj. chcesz się wbijać w książki, płać za to.
jeśli chciałbym pójść na kurs pierwszej pomocy, czy Państwo za mnie zapłaci? Nie. To dlaczego mam płacić za twój drugi kierunek studiów moimi podatkami?

"Ba, jak mam perspektywę zapłacenia kilku stówek za malowanie i kładzenie parkietów, to wolę sobie kupić czteropak i sam to zrobić w wolny wieczór."

popieram

"Jakość nie szkolonego myślenia pozostawia wiele do życzenia (wystarczy to forum poczytać). "
Niestety, na większości kierunków nie uczą myślenia. Obserwacja z punktu widzenia i studenta i pracodawcy.

"Państwo drodzy, pamiętajmy, że studia dają pewien proces socjalizacji. Człowiek się integruje itd. Szkoły zawodowe są miejscowe, do nich się nie wyjeżdża, nie ma zjawiska mieszania kultur (fantastycznie mieć kumpli ze wschodu i ze śląska w jednym domu, polecam "

Tak. Jako student zaoczny zostałem poddany socjalizacji- przeważnie w pociągu, autobusie, busie i innym środku lokomocji.
Wolałbym jak student dzienny- socjalizować się na imprezkach.
Niestety, trzeba było samemu zarobic i pójść do roboty, żeby się utrzymać. Z perspektywy czas- nie żałuję.

"Nie wmówi mi nikt, że przeciętny student to taki burak, jak przeciętny człowiek w zawodówce. "

Nie zamierzam wmawiać. Zachowanie studentów wystarczy podpatrzeć na juwenaliach. Ewentualnie w piątek/sobotę wieczorem. Np w akademiku.

"To faktycznie jest śmiech na sali, że moje podatki równo finansują tego cholernego materialistę, który od razu planuje wyjechać. "

To widzisz teraz, jak się czuję, oglądając kolejne rzesze filozofów/ pedagogów/kulturoznawców/i innych.

"strasznie nie lubie wysmiewania sie z ludzi ktorzy nie ukonczyli studiów
u mnie w rodzinie po mieczu od 4 pokolen kazdy konczyl wyzsza uczelnie, niemniej nie znosze takiego podejscia - uczono mnie abym je pietnowal
u mnie w pracy na 110 osob aktualnie zatrudnionych wyzsze wyksztalcenie maja 3 osoby (w tym ja), a wiekszosc to sumienni i pracowici ludzie (poza wyjatkami)

nie znoszę PiSu, ale to co kiedys Dorn powiedzial o 'wyksztalciuchach' to niestety w naszym kraju smutna prawda
kazdy porzadny rodzic musi wyslac swoja ukochana pocieche na byle jakie studia i na przyszle bezrobociepzdr"

+10.

"A robota zdecydowanie sympatyczniejsza niż układanie kafelków,"
Wybuduj dom. Wyremontuj mieszkanie. Popatrz na fachowców. Zobacz, ile kosztuje wytynkowanie całego domu, ile kosztuje robocizna za położenie plytek w dwóch łazienkach. później zorientuj się, jak ciężko znaleźć dobrego budowlańca. Pogadaj z nim, kiedy ma pierwszy wolny termin. Wtedy zrozumiesz, że nie bardzo wiesz, o czym mówisz.

i tytułem podsumowania:
w przyszłym roku biorę ślub. Moja wybranka jest z wykształcenia pedagogiem, ma skończone studia podyplomowe, kursy itp. Pracy w zawodzie- ni chuja.Pracuje w teraz w instytucji państwowej- zarobki marne. Efekt jest taki, że to na mnie ( facecie, który studiów jeszcze nie skończył- tak tak, wieczny student za własną kasę :D ) spada koniecznosć utrzymania. Jakoś się z tego obowiązku wywiązuję. Nie dzięki wykształceniu, lecz dzięki sprytowi, zaradności i odwadze.
Papierek nic Ci nie da. jak nie masz jaj, będziesz klepał biedę.

quas
Niszczyciel Światów
Posty: 4071

Post autor: quas »

Jankiel pisze: Phi, jedno nie przeszkadza drugiemu. Nie po to kończyłem dwa kierunki studiów, żeby teraz nie umieć położyć kafelków czy kartongipsów. Ba, jak mam perspektywę zapłacenia kilku stówek za malowanie i kładzenie parkietów, to wolę sobie kupić czteropak i sam to zrobić w wolny wieczór.
a ja pieprze taki system. nie po napie#$alam 300+ godz w miesiacu zeby w wolny weekend babrac sie w kleju.
wiec jak widac punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
Jankiel pisze:Jedy wniosek to taki, że w Europie mają w miarę rozsądne podejście do edukacji, a w USA to kompletna abstrakcja
inne realia inne spojrzenie.
biorac pod uwage ze w ciagu 15 lat po studiach zarobki masz w przedziale pomiedzy "duzo" a "w pizdu" /choc jak ktos ma gen judymowski to zarabia sie przynajmniej przyzwoicie/ to jest to forma inwestycji. taka sama jak kupno samochodu zeby otworzyc firme przewozowa.
drogie kier.studiow sa bezposrednio powiazane ze statusem i przyszlymi mozliwosciami. no i niestety zajecia kliniczne sa drogie :/

w temacie dodam ze USA dostaje ponad 50% wszystkich nagrod nobla w dziedzinie "matematyczno=srodowiskowej". wiec w tym szalenstwie jest jakas metoda.
- Co się stanie, gdy nagle zmniejszy się ilość magistrów? Czy aby na pewno tytuł będzie znaczyć coś więcej?
Na rozmowie kwalifikacyjnej (o pracę) sam fakt posiadania mgr nic nie zmieniał i nie zmienia. Liczą się inne umiejętnosci : doświadczenie, kreatywność, umiejetności specjalne, kontakty interpersonalne itd itp. Sam tytuł niewiele daje bez konkretnych dodatkowych cech i tutaj nic się nie zmieni
- Zamiast chmary filozofów/animatorów kultury powstaną masy, które skończą swoją edukację na poziomie liceum/technikum. Skoro nie będą to juz darmowe studia większość z nich nie odwazy się juz nigdy na zadnego typu naukę. Jezeli jednak chociaz jedna osoba na 100 wsrod tych studentow, ktorzy ida na uczelnie bo jest ona darmowa odwazy sie na stwierdzenie ,,Dzieki tym studiom spojrzalem na swiatzupelnie inaczej, zmienily mnie i pomogly odnalesc swoj cel w zyciu'' to nie warto wydac grubych milionow na edukacje?
1)kazdy tytul naukowy powinien miec jakas wartosc. teraz system odsiewu "slabszego elementu" to kpina.
"czy sie stoi czy sie lezy mgr sie nalezy"
2)jezeli jestes zainteresowany jakims tematem to kup sobie ksiazke, rozwijaj to w wolnych chwilach. a jezeli pochlonie cie bez reszty to poswiecaj weekendy - zamiast na rozrywki i browary zasuwasz jako wolny sluchacz.
i wydawac grube miliony na edukacje lepiej w osoby ktore maja juz swoj cel w zyciu niz na blakajace sie duszyczki. brutalny pragmatyzm ma zdecydowana przewage nad ideologicznymi gledzeniem.
Nie, nie Jankielu, da się fajnie żyć na pasztecie i konserwach rybnych, a ostatnio prowadzimy akcję "bułki są za drogie" i wywalczyliśmy cenę kajzerek 25 groszy w piekarni lokalnej :D
Co by nie być gołosłownym, akurat ja robiłem to zdjęcie: http://sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak- ... 1698_n.jpg na którym widać akcję protestacyjną przed piekarnią :D Dorabiam średnio 200zł miesięcznie, więc łącznie budżet 700zł na życie na osobę, z czego połowa na rachunki schodzi - daje radę człowiek nawet ;). Choć przyznam, że przed 10tym zwykle już się je chleb z margaryną jako ekstrawaganckim dodatkiem najwyżej :) .
tutaj jest sedno.
masz jakas kwote przeznaczona na studia wyzsze. ja wole rozdac ja na mniejsza liczbe osob, z czesciowa odplatnoscia + porzadnym systemem stypendialnym. cobys mogl zajrzec do mięsnego tez na poczatku miesiaca.
otrzymuje grupe w miare ogarnieta, zdeterminowana do studiowania.

Awatar użytkownika
Karli
Postownik Niepospolity
Posty: 5056
Lokalizacja: Front Wschodni - Białystok

Post autor: Karli »

Shakin' Dudi pisze: Jezeli jednak chociaz jedna osoba na 100 wsrod tych studentow, ktorzy ida na uczelnie bo jest ona darmowa odwazy sie na stwierdzenie ,,Dzieki tym studiom spojrzalem na swiatzupelnie inaczej, zmienily mnie i pomogly odnalesc swoj cel w zyciu'' to nie warto wydac grubych milionow na edukacje?
Nie.
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!

szrama
Chuck Norris
Posty: 446
Lokalizacja: Radomsko/Częstochowa
Kontakt:

Post autor: szrama »

Grazbird pisze: Wybuduj dom. Wyremontuj mieszkanie. Popatrz na fachowców. Zobacz, ile kosztuje wytynkowanie całego domu, ile kosztuje robocizna za położenie plytek w dwóch łazienkach. później zorientuj się, jak ciężko znaleźć dobrego budowlańca. Pogadaj z nim, kiedy ma pierwszy wolny termin. Wtedy zrozumiesz, że nie bardzo wiesz, o czym mówisz.
Nie bardzo mnie zrozumiałeś - chodziło mi o to, że łatwiej sklejać bułki niż babrać się w kleju. A to akurat robię co wakacje, co każdy dłuższy wolny okres czasu (w ferie robiłem łazienkę od zera, w wakacje kostka brukowa przez 4 miesiące, parkietów kilkanaście, wylewanie posadzek, przygotowanie wjazdu na posesję, robienia bramy (od zera pełna samoróbka i to nie goła blacha), malowanie ścian, płotów, stawianie płotu, w cholere innych durnych robót). Nie wiem zupełnie do czego pijesz niby. Wychowany byłem na zadupiu cywilizacji i czego zrobić nie umiem to nie mam proste. Więc nie trafiłeś akurat, bo wszystko co piszę potrafię zrobić sam. Politolog nie musi być frajerem, który nie umie porąbać drewna na opał :roll:

Chcesz wbijać w książki płać za to? A jak idziesz do szpitala płacisz? Takie gadki, że zlikwidujmy socjal, a za wszystko zapłacimy sami to już niejeden raz słyszałem. Ameryka już się na tym przejechała, że teraz siedzi w kieszeni Chińczyków.

Jeśli student dzienny socjalizuje się tylko na imprezkach to współczuje elementowi wśród którego się obracasz. I nie wiem, czy nie żałujesz, skoro drugiemu to wytykasz. Jak frajer chce przepić pieniądze to niech przepije, ja swoich nie przepijam, a też sporo dorabiam. Co prawda nie jestem jeszcze w pełni samowystarczalny, ale mam za ścianą kumpla robiącego w BK za 900-1000 na rękę miesięcznie przy 3/4 etatu, zależnie ile godzin wyjedzie ponad przydział w grafiku. Gość wydaje tyle co ja i utrzymuje już się w pełni sam będąc na studiach dziennych. Popatrz i to politolog/darmozjad/obibok (synonimy zamienne rozumiem).

Zachowanie studentów na juwenaliach - nosz kur.... #-o co to za argument w ogóle? W życiu nie byłem na juwenaliach, bo jak mam wolne to patrz kilka akapitów wyżej, w domu rodzinnym coś zawsze do roboty się znajdzie. A jak mówisz o zachowaniu - ciekaw jestem jak wyglądają statystyki przestępstw, czy częściej popełniają przestępstwa uczniowie zawodówek, czy studenci procentowo? :roll:

A ja nikomu nie bronie korzystania z moich podatków, dopóki on w swoim egoistycznym interesie nie bierze dupy w troki i nie jedzie do Reichu na szpital, najlepiej przy granicy, żeby jeszcze wydawać te eurosy w Polsce. Tego nienawidze. Że łoże na wykształcenie pacana, który leje na to i bogaci Niemiaszków.
Podstawowym celem edukacji darmowej jest to, żeby wykwalifikowani specjaliści pracowali na emerytury Polakow!

O pedagogach pisałem. Bezsens, studia dla tych co sie nudzą. A jak ma kwalifikacje, niech otworzy firmę i szkółkę prywatną. Moja kobieta tak zrobiła i prowadzi korepetycje z przedsiebiorczosci i grafiki, biorąc 50zł za godzine od osoby, przy 20 osobach wystarczy jej 8 godzin pracy w miesiacu, by zarabiac tyle, ze mi odechciewa sie myslec o robocie.

True full kapitalizm nie jest dobry. Bo żadna skrajność nikomu pożytku nie przynosi.

quas
Niszczyciel Światów
Posty: 4071

Post autor: quas »

A ja nikomu nie bronie korzystania z moich podatków, dopóki on w swoim egoistycznym interesie nie bierze dupy w troki i nie jedzie do Reichu na szpital, najlepiej przy granicy, żeby jeszcze wydawać te eurosy w Polsce. Tego nienawidze. Że łoże na wykształcenie pacana, który leje na to i bogaci Niemiaszków.
Podstawowym celem edukacji darmowej jest to, żeby wykwalifikowani specjaliści pracowali na emerytury Polakow!
parafrazujac.
nie po to place podatki zeby z nich ksztalcic setki np socjologow ktorzy pozniej robia kariere na zmywaku w Mc.

ps.wole system kiedy pracuje na swoja emeryture a nie gdzie ZUS pokazuje mi ile bede mial wirtualnych pieniedzy za pierdyliard lat. to po pierwsze.
po drugie jak liczysz na przezycie z ZUSu to albo jestes na "premiowanym" etacie albo jestes frajer.
po trzecie- dopoki w Reichu beda ci placic 4-5x wiecej za robote przez 8h (5dni w tyg) w stosunku do pracy w nienormalnych warunkach przez ok 10-11h dziennie to bedzie sie znajdowac cala gama tych tepakow ktorzy wybiora zarabianie euraskow.
po czwarte-jak te euraski wydaje w polszy to wszyscy powinni byc szczesliwi. podobno dobrobyt teraz mamy wskutek glebokiej konsumenckiej kiesy.

Awatar użytkownika
Grazbird
Kretozord
Posty: 1887
Lokalizacja: KGB Klub Gier Bez Prądu

Post autor: Grazbird »

"A ja nikomu nie bronie korzystania z moich podatków, dopóki on w swoim egoistycznym interesie nie bierze dupy w troki i nie jedzie do Reichu na szpital, najlepiej przy granicy, żeby jeszcze wydawać te eurosy w Polsce. Tego nienawidze. Że łoże na wykształcenie pacana, który leje na to i bogaci Niemiaszków."

Ty nie lubisz inżynierów uciekających na zachód. Ja nie lubię darmozjadów studiujących na dwóch kierunkach za darmo.

"chodziło mi o to, że łatwiej sklejać bułki niż babrać się w kleju"

A to się nie zrozumieliśmy.

"A jak idziesz do szpitala płacisz? "
Tak. Nieważne czy oficjalnie czy w formie podstołowej. Tak się składa że moja kobieta miała w tym roku 2 wypadki, jeden po drugim. I napatrzyłem się jak wygląda ta " bezpłatna" służba zdrowia. Badania robione prywatnie ( bo z NFZ-u trzeba by czekać 6 miesięcy- a taki rezonans magnetyczny jest niezbędny, żeby poskładać bark). Na samą rehabilitację wydaję 500 do 800zł miesięcznie. Nie liczę leków, dojazdów do lekarzy, rehabilitantów itp.

"Takie gadki, że zlikwidujmy socjal"
Nie- chcę mieć wybór, czy płacić na państwową służbę zdrowia czy opłacać prywatne ubezpieczenie zdrowotne.

"Jeśli student dzienny socjalizuje się tylko na imprezkach to współczuje elementowi wśród którego się obracasz. I nie wiem, czy nie żałujesz, skoro drugiemu to wytykasz."
Nie mam czego żałować.

Awatar użytkownika
thurion
Postownik Niepospolity
Posty: 5391
Lokalizacja: Gdańsk-SNOT

Post autor: thurion »

Grazbird pisze: Tak. Nieważne czy oficjalnie czy w formie podstołowej. Tak się składa że moja kobieta miała w tym roku 2 wypadki, jeden po drugim. I napatrzyłem się jak wygląda ta " bezpłatna" służba zdrowia. Badania robione prywatnie ( bo z NFZ-u trzeba by czekać 6 miesięcy- a taki rezonans magnetyczny jest niezbędny, żeby poskładać bark). Na samą rehabilitację wydaję 500 do 800zł miesięcznie. Nie liczę leków, dojazdów do lekarzy, rehabilitantów itp.
u mnie dokladnie to samo, miesiac temu skrecilem kolano, w sumie nie bylo nic drastycznego ale artroskopie mialem, normalnie na zabieg czekalbym 3 miesiace, czekalem 4 dni mysle ze nie musze mowic jakim sposobem, na rehabilitacje place tez kolo 700 zl/miesiecznie, wydatki dosc spore jak dla mlodego Inżyniera, bezplatna sluzba zdrowia? owszem, jesli leczysz sie na przeziebienie... bo za szczepionke na grype juz trzeba zaplacic

pzdr

Awatar użytkownika
Grazbird
Kretozord
Posty: 1887
Lokalizacja: KGB Klub Gier Bez Prądu

Post autor: Grazbird »

otóż to. Zabija mnie ta bezpłatność. Krioterapia- 10 zł dziennie, żeby było śmieszniej, u mnie w miescie NFZ nie refunduje zabiegów krioterapii przy rehabilitacji- bo nie jest niezbędna :shock:

Awatar użytkownika
Jankiel
Sol Invictus
Posty: 8228
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Jankiel »

normalnie na zabieg czekalbym 3 miesiace, czekalem 4 dni mysle ze nie musze mowic jakim sposobem
Mam tak samo. I aż mnie skręca, że korzystam z przywilejów, kiedy inni uczciwie czekają na wizytę po kilka miesięcy, a czasem nawet się nie załapią, bo od 16 już zamknięte, a lekarz nie zdążył wszystkich przebadać. A nie zdążył dlatego, że znajomy znajomego akurat pilnie potrzebował wizyty i nie tylko mógł sobie spokojnie wybrać dzień, ale i godzinę. I to wszystko za darmo, bez żadnych prezentów.
a ja pieprze taki system. nie po napie#$alam 300+ godz w miesiacu zeby w wolny weekend babrac sie w kleju.
wiec jak widac punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
Nie wiem, jakie masz sposoby spędzania wolnego czasu, ale dla mnie po 10h przed kompem malowanie ścian jest odprężające. Bardziej, niź obejrzenie kolejnego sezonu jakiegoś serialu, czy wyjście na siłownię lub squasha.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.

Awatar użytkownika
Yudokuno
Kotu
Posty: 3017
Lokalizacja: HLOS

Post autor: Yudokuno »

szrama pisze:Nie, nie Jankielu, da się fajnie żyć na pasztecie i konserwach rybnych, a ostatnio prowadzimy akcję "bułki są za drogie" i wywalczyliśmy cenę kajzerek 25 groszy w piekarni lokalnej :D
http://student.onet.pl/finanse/miska-sm ... tykul.html
lohost pisze:wspolczuje komus kto byl moderatorem gdy ja sie podobnie zachowywalem. od czytania tego szajsu mozg sie lasuje.
...mój bohater :D

quas
Niszczyciel Światów
Posty: 4071

Post autor: quas »

Jankiel pisze:
normalnie na zabieg czekalbym 3 miesiace, czekalem 4 dni mysle ze nie musze mowic jakim sposobem
Mam tak samo. I aż mnie skręca, że korzystam z przywilejów, kiedy inni uczciwie czekają na wizytę po kilka miesięcy, a czasem nawet się nie załapią, bo od 16 już zamknięte, a lekarz nie zdążył wszystkich przebadać. A nie zdążył dlatego, że znajomy znajomego akurat pilnie potrzebował wizyty i nie tylko mógł sobie spokojnie wybrać dzień, ale i godzinę. I to wszystko za darmo, bez żadnych prezentów.
a ja pieprze taki system. nie po napie#$alam 300+ godz w miesiacu zeby w wolny weekend babrac sie w kleju.
wiec jak widac punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
Nie wiem, jakie masz sposoby spędzania wolnego czasu, ale dla mnie po 10h przed kompem malowanie ścian jest odprężające. Bardziej, niź obejrzenie kolejnego sezonu jakiegoś serialu, czy wyjście na siłownię lub squasha.
wole squasha/rolki/łyżwy itd itp. choc po kumulacjach dyzurowych mam ochote tylko zeby sie wszyscy ode mnie odpieprzyli.
8-18 slucham w wiekszosci pieprzenia glupot w wykonaniu naszego swiatlego spoleczenstwa. przetrawienie wszystkich "bomisiów","jatylków" przyprawione pracami remontowymi wywolaloby katatonie.

ps. system jest niewydolny i korupcjogenny. nie korzystanie z przywilejow by cie uzdrowilo-> skręcanie by ustąpiło

szrama
Chuck Norris
Posty: 446
Lokalizacja: Radomsko/Częstochowa
Kontakt:

Post autor: szrama »

Zaczynam powoli dostrzegać, że dyskusja coś traci sens z silniejszą opozycją :)
Ale z tego artykułu, po przeczytaniu całego zdanie, które świetnie kwituje i skraca jego sens brzmi:
"Linię podziału wyznacza, jak zawsze zresztą, zasobność portfela." =P~ (

Awatar użytkownika
Jankiel
Sol Invictus
Posty: 8228
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Jankiel »

"Linię podziału wyznacza, jak zawsze zresztą, zasobność portfela."
To jest całkiem zabawne w świetle faktu, że ludzie z grubymi portfelami spokojnie korzystali sobie z darmochy, a jak się dorobili, to zazwyczaj uważają, że darmochy być nie może.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.

Awatar użytkownika
Hurtmaker
Chuck Norris
Posty: 448

Post autor: Hurtmaker »

odnośnie służby zdrowia - powiem Wam tyle: póki zabiegi nie są związane ze skomplikowanym leczeniem i przewlekłymi chorobami, to można leczyć się z powodzeniem w służbie prywatnej (ja tak robie - wiadomo wolę zapłacić te 100-200 zł niż stać w kolejkach). ale w przypadku cięższych przypadków koszty związane z leczeniem, hospitalizacją i rehabilitacją byłyby zbyt wysokie dla średniozarabiających. jeden dzień pobytu na OiOMie to koszt około 2 tys. zł. koszt leków biologicznych nowej generacji pare tysi za tabletkę...(bez dotowania). skomplikowana operacja - od paru do paruset tysięcy. rozumiem, że przeciętnego kowalskiego na to stać....
powiecie, a co z ubezpieczeniem? jeśli wasza choroba/dolegliwość będzie nieuleczalna lub przewlekła to składka ubezpieczeniowa Was dobije bądź ubezpieczyciel po prostu odmówi zawarcia umowy ubezpieczenia.

co do edukacji...nie widzę podstaw aby różnicować sytuację studenta wydziału historii sztuki, asp od tego studiującego prawo. czy rozwój kultury, nauk humanistycznych, sztuki jest mniej ważny od rozwoju tych, w waszej ocenie, bardziej "perspektywicznych" dziedzin nauki? moim zdaniem nie. poza tym, jeśli dzięki studiom ktokolwiek miałby szansę wyrwać się z trudnej sytuacji życiowej, to chyba warto jednak takie możliwości stwarzać.
rozumiem, że negatywne podejście to tematu wynika z empirii. jeśli ktoś nic nie zawdzięcza obecnemu systemowi, to trudno żeby chciał go wspierać. ja zawdzięczam mu wiele, przez co potrafię go docenić.

Awatar użytkownika
SoCiu
Wodzirej
Posty: 733
Lokalizacja: Rebelia - Łomianki

Post autor: SoCiu »

Zdecydowanie przeciw płatnym studiom.
-nie przygotowują do zawodu/nie współpracują z pracodawcami
-kadra :wink:
- i tak płaci się sporo za różne pierdoły
-szansę na utrzymanie na płatnych dziennych studiach w polskich warunkach miałby jakiś nędzny % społeczeństwa
+ten mały % bogatego społeczeństwa miałby jeszcze łatwiejszy start niż ma

I teraz miałbym jeszcze za to płacić i spłacać kredyt po studiach? Sure, sure
A tak sobie za darmola skończyłem dziennie dwa kierunki(ochrona środowiska/inż.środowiska), w tym jeden obecnie "zamawiany" na Polibudzie. I sobie szukam roboty w zawodzie od pół roku wraz z grupą wybrańców (30 ze 100 osób) którym udało się skończyć bez poślizgu studia.Znalezienie stażu graniczy z cudem, inżynier bez doświadczenia na rynku nie istnieje. Dlatego jakbym miał się cofnąć,to tylko studiować zaocznie w weekendy, a w tygodniu praktykować w zawodzie(mając bogatych starych).Dzienne studia teraz to pic,każdy je ma. Ot wylałem żółcią na ten polski system szkolnictwa i możliwości rozwoju mimo chęci po studiach. Pocieszam się jedynie faktem że po biotechnologii też pracy nie ma ,a studia cięższe od moich :wink:

Awatar użytkownika
Jankiel
Sol Invictus
Posty: 8228
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Jankiel »

odnośnie służby zdrowia - powiem Wam tyle: póki zabiegi nie są związane ze skomplikowanym leczeniem i przewlekłymi chorobami, to można leczyć się z powodzeniem w służbie prywatnej (ja tak robie - wiadomo wolę zapłacić te 100-200 zł niż stać w kolejkach). ale w przypadku cięższych przypadków koszty związane z leczeniem, hospitalizacją i rehabilitacją byłyby zbyt wysokie dla średniozarabiających
Mam takie samo stanowisko. Podstawowa opieka zdrowotna powinna być płatna, dopiero bardziej skomplikowane zabiegi i rehabilitacje mogłyby być bezpłatne. Na 5-10 za lekarza rodzinnego każdego by było stać, a skończyłoby się przychodzenie dla towarzystwa.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.

Skiper
Mudżahedin
Posty: 202

Post autor: Skiper »

Jeśli chodzi o płatne studia to widzę, że najwięcej do powiedzenia mają Ci co już ukończyli bezpłatne. Szkoda tylko, że nie zauważają różnych sytuacji życiowych. Ja akurat dzięki gospodarności mojej matki będę miał pieniądze nawet jak studia będą płatne. Jednakże znam osoby, które socjalnego nie dostaną i ich nie będzie stać na studiowanie. Poza tym widzę jak kilku z nich studiuje na ciężkich kierunkach technicznych, mają mnóstwo godzin tygodniowo, muszą na studia dojeżdżać i praktycznie nie mają czasu, żeby podjąć jeszcze prace. Prace to niech sobie podejmują Ci z historii, którzy roboty za dużej na studiach nie mają (niech nikt nie stara mi się zaprzeczyć - pół mojej rodziny skończyło historie :mrgreen: ).
Szukanie pieniędzy w szkolnictwie jest przejawem cofania się.

quas
Niszczyciel Światów
Posty: 4071

Post autor: quas »

Jankiel pisze:
odnośnie służby zdrowia - powiem Wam tyle: póki zabiegi nie są związane ze skomplikowanym leczeniem i przewlekłymi chorobami, to można leczyć się z powodzeniem w służbie prywatnej (ja tak robie - wiadomo wolę zapłacić te 100-200 zł niż stać w kolejkach). ale w przypadku cięższych przypadków koszty związane z leczeniem, hospitalizacją i rehabilitacją byłyby zbyt wysokie dla średniozarabiających
Mam takie samo stanowisko. Podstawowa opieka zdrowotna powinna być płatna, dopiero bardziej skomplikowane zabiegi i rehabilitacje mogłyby być bezpłatne. Na 5-10 za lekarza rodzinnego każdego by było stać, a skończyłoby się przychodzenie dla towarzystwa.
ubezpieczenia zdrowotne. narazie sa w powijakach, ale sa.
upowszechnienie=wzrost jakosci przy nizszych nakladach.
i to jeden ze sposobow na zmniejszenie lapownictwa.

ale by tego dokonac potrzeba:
1)rzetelnej kampanii informacyjnej. bo teraz jest tylko straszenie.
2)koszyk swiadczen gwarantowanych (a ten twor kluje sie juz wiele,wiele lat)-> jego ogloszenie to bylby krok milowy, no i przecietny kowalski moglby w sadzie dochodzic "dlaczego pomimo ze sie nalezy nie dostaje w ustalonym terminie"
Skiper pisze:Jeśli chodzi o płatne studia to widzę, że najwięcej do powiedzenia mają Ci co już ukończyli bezpłatne. Szkoda tylko, że nie zauważają różnych sytuacji życiowych. Ja akurat dzięki gospodarności mojej matki będę miał pieniądze nawet jak studia będą płatne. Jednakże znam osoby, które socjalnego nie dostaną i ich nie będzie stać na studiowanie. Poza tym widzę jak kilku z nich studiuje na ciężkich kierunkach technicznych, mają mnóstwo godzin tygodniowo, muszą na studia dojeżdżać i praktycznie nie mają czasu, żeby podjąć jeszcze prace. Prace to niech sobie podejmują Ci z historii, którzy roboty za dużej na studiach nie mają (niech nikt nie stara mi się zaprzeczyć - pół mojej rodziny skończyło historie :mrgreen: ).
Szukanie pieniędzy w szkolnictwie jest przejawem cofania się.
rowni i rowniejsi? mam wrazenie ze to mogloby nie przejsc w starciu z konstytucja.
nie chodzi by szukac oszczednosci-wrecz przeciwnie. szkopol w tym zeby ograniczone srodki wydawac jak najbardziej efektywnie.

Skiper
Mudżahedin
Posty: 202

Post autor: Skiper »

rowni i rowniejsi? mam wrazenie ze to mogloby nie przejsc w starciu z konstytucja.
Ja tego nie chcę, tylko dałem przykład że nie do każdego można przykładać taką samą miarkę.

ODPOWIEDZ