
Before STRATEGICON 2011 – DEBEL PARTY (Kielce 06.11.2011)
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Re: Before STRATEGICON 2011 – DEBEL PARTY (Kielce 06.11.2011
Niestety jedyny porządny kielecki gracz tk jakiego znam ma tylko 3 świnie 

Gramy bez lordów rzecz jasna.
Zasady przeklejone z mastera, poza tym na te punkty TK za wiele monsterów też nie wcisną.Tocz pisze:i czemu aż 5 Large Targetow ??czuje jakiś wał zrobiony pod TK
Mieli do wyboru wojnę, lub hańbę, wybrali hańbę, a wojnę będą mieli także.
Shino: "Rb strona67 jakbys szukal zrodla"
Żaba: "raczej 65 jeśli już"
I love this game...
Shino: "Rb strona67 jakbys szukal zrodla"
Żaba: "raczej 65 jeśli już"
I love this game...

- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
a ja mam pytanie czy rydwany to maszyny, mowa o ogrzych rydwanach 

OK: Scraplauncher, Ironblaster liczone jako maszyny.
P.S.
Ograniczenia są na parę rzecz jasna, a nie na jedną armię w parze (więc 5 maszyn, 55 modeli strzelających --> na parę).
P.S.
Ograniczenia są na parę rzecz jasna, a nie na jedną armię w parze (więc 5 maszyn, 55 modeli strzelających --> na parę).
Mieli do wyboru wojnę, lub hańbę, wybrali hańbę, a wojnę będą mieli także.
Shino: "Rb strona67 jakbys szukal zrodla"
Żaba: "raczej 65 jeśli już"
I love this game...
Shino: "Rb strona67 jakbys szukal zrodla"
Żaba: "raczej 65 jeśli już"
I love this game...

Hej,
dzięki za turniej. Bardzo fajnie się grało. Dzięki "bajowi" zwiedziliśmy kawałeczek Kielc i zjedliśmy dobrą marchewkę
Potem wróciliśmy do muzeum i:
Bitwa 1 - Pingu & Kasia (krasnoludki + leśne elfiki)
No cóż - uczciwie muszę przyznać, że Kasia nas zmasakrowała - Pingu powinien swą partnerkę nosić na rękach, trzymać w pudełku i wyciągać na turniejach, obsypując płatkami róż. Mimo włączonej sztormówy w ciągu dwóch rund straciliśmy dwa sfinksy, abomę i furmankę.. W trzeciej po szarży monków na 7!! elfich łuczników z BSB straciliśmy szczurzego generała i cały oddział tychże monków (złamani i zgonieni). Dobrze, że Bartek upchał na prawej flance rydwany, które przejechały się po krawędzi przeciwnika i zgarnęły wszystkie maszyny. Gutter runnersi wciągnęli nosem BSBka z resztką łuczników i jakimś cudem wyciągnęliśmy remis. Bitwa z gatunku "statystyka nie istnieje, a nasze szczęście ma kaca"
Bitwa 2 Wru z kolegą (zapomniałem nick)
VC + WoCh - Ku naszemu zaskoczeniu była delikatna szansa na walkę o podium - chcieliśmy coś podziałać.
Chłopaki rozstawili się bardzo szeroko, my skupiliśmy się na lewej flance (a jak!
). Przy okazji troszkę za mocno schowałem wszystko co mogło powalczyć z eterykami. Chłopaki się nie spieszyli. 3 rundy zrobiliśmy chyba w 15 minut zabijając może 2 - 3 figurki. W kolejnej musieliśmy wpuścić pocisk w abomę i z 2d6 hitów chłopaki wyrzucili 11 płonących - zraniło 5. Dobili bydlęcie z jakiegoś czaru i poczuli pismo nosem. Zgarnęli rydwany, zawyli jednego sfinksa (po jego szarży, która zgarnęła cały klocek grave guardów). Ja w końcu zakończyłem szachy na lewej flance. Chłopaki zbagatelizowali na nasze szczęście oddział gutter runnersów na plecach, który zgarnął 2 magów chaosu z klockiem maruderów.
Potem się policzyliśmy (w dużym skrócie) i okazało się, że przegraliśmy 11:9.
Na reszcie stołów zacięte walki wywindowały nas jakimś cudem na 5 miejsce.
Wnioski:
- magia zbyt mocna nawet bez lordów więc skaveńskie sojusze ssą,
- do Kielc warto jeździć bo robią świetne turnieje,
- warto mieć Kasię w teamie.
Dzięki jeszcze raz i zapraszamy do nas 4.12 na mikołajkowy!
dzięki za turniej. Bardzo fajnie się grało. Dzięki "bajowi" zwiedziliśmy kawałeczek Kielc i zjedliśmy dobrą marchewkę

Potem wróciliśmy do muzeum i:
Bitwa 1 - Pingu & Kasia (krasnoludki + leśne elfiki)
No cóż - uczciwie muszę przyznać, że Kasia nas zmasakrowała - Pingu powinien swą partnerkę nosić na rękach, trzymać w pudełku i wyciągać na turniejach, obsypując płatkami róż. Mimo włączonej sztormówy w ciągu dwóch rund straciliśmy dwa sfinksy, abomę i furmankę.. W trzeciej po szarży monków na 7!! elfich łuczników z BSB straciliśmy szczurzego generała i cały oddział tychże monków (złamani i zgonieni). Dobrze, że Bartek upchał na prawej flance rydwany, które przejechały się po krawędzi przeciwnika i zgarnęły wszystkie maszyny. Gutter runnersi wciągnęli nosem BSBka z resztką łuczników i jakimś cudem wyciągnęliśmy remis. Bitwa z gatunku "statystyka nie istnieje, a nasze szczęście ma kaca"
Bitwa 2 Wru z kolegą (zapomniałem nick)
VC + WoCh - Ku naszemu zaskoczeniu była delikatna szansa na walkę o podium - chcieliśmy coś podziałać.
Chłopaki rozstawili się bardzo szeroko, my skupiliśmy się na lewej flance (a jak!

Potem się policzyliśmy (w dużym skrócie) i okazało się, że przegraliśmy 11:9.
Na reszcie stołów zacięte walki wywindowały nas jakimś cudem na 5 miejsce.
Wnioski:
- magia zbyt mocna nawet bez lordów więc skaveńskie sojusze ssą,
- do Kielc warto jeździć bo robią świetne turnieje,
- warto mieć Kasię w teamie.
Dzięki jeszcze raz i zapraszamy do nas 4.12 na mikołajkowy!

- White Lion
- Kretozord
- Posty: 1883
- Lokalizacja: Kielecki Klub Bitewny "Kieł"
Dzięki wszystkim za grę i przepraszam ze parę osób musiało czekać aż skończę bitwę zanim przyjąlem wyniki.
W ostatniej rundzie sami zapisywaliście je na tablicy, a ja tylko wrzucałem potem do lapka
Mimo wygranej bitwy do łatwych nie należały:
________________________________________________________________
Bitwa I vs Wru i Andrzej VC i Woch
Scenariusz Blood&Glory – przeciwnicy 8punktów, my 6.
2 oddziały eteryków o razu napędziły nam stracha zwłaszcza że ustawiły się po obu stronach mapy. Dodatkowo wylosowanie bramy w chaosie też nie było miłe.
Na szczęście trafiliśmy na stół z 4ema budynkami, a ja po prostu kocham budynki
Centrum maszyn daliśmy na środku.
Od razu zrezygnowaliśmy z polowania enginem na eteryki bo raczej nie miało to szans.
Ogólnie to na ich lewej flance skupiły się 2x ghouli i 1x gwardia, szkielety z hełmowcem oraz eteryki i pojedyncza banshetka.
Na prawej 2 kloce warriorów, maruderzy z magami, chyba psy i drugie eteryki.
Grę rozpoczęły delikatne podchody, średnio udane strzelanie i magia bez kosmosów. Oczywiście przegraliśmy rzut na zaczynanie.
Na szczęście udało nam się położyć kometę i tu chłopaki pozwolili sobie na mały błąd bo zamiast przelecieć eterykami to je cofnęli licząc na przeczekanie wybuchu i dodatkowo nie schowali banshetki do ghouli.
My oczywiście obiema hordami (rangersi i saurusy) zajęliśmy środkowe budynki. A 3 stedzie kulturalnie straszyły. Kometa była tak miła że wybuchła dopiero po 3cim znaczniku i to z solidnym zasięgiem. Tak więc z siłą 7 prawie zabiła starego stedzia i chyba 9 rangersów w budynku ale za to zjadła banshetkę, eteryki, uszczupliła ghoule, prawie wybiła szkielety
słowem – miodzio – spokój na flance.
W drugie wjechały 2 stedzie, rangersi po wyjściu wpadli w gwardię. Maszyny pruły po chaośnikach którzy skutecznie spowalniani byli przez skinki, salkę i minersów.
Aha gdzieś tam biegali też rycerze chaosu ale to z wiadomych względów trwało tylko dokąd nie podbiegli bliżej.
Saurusy skutecznie odpierały w domku szarże eteryków (liderka 9 od generała krasi robi cuda).
Powoli punktowaliśmy sztandary i po skończeniu gwardii z obu stron dokończyliśmy przez szkielety generała w resztce ghouli i skończyliśmy na zasady scenariusza.
Niestety engine postanowił się wessać z miscasta więc wynik 19:1.
Wnioski:
- nie taki eteryk straszny jak go malują
- kometa rulez
- pojedyncza salka jest genialna!
- lizaki z liderką dwarfów są nie do złamania
________________________________________________________________
Bitwa II vs Waldee i Ninalove WoCh i DoCh
Scenariusz Battleline
Ogólnie typowa rozpa na helce, knightach, warriorach, nietypowo dużej hordzie maruderów z fiailami, bloddkach z hedziem, demonetkach z hedziem, 2 biegających stworkach, turbopsach.
Tym razem szachując wystawieniami spowodowaliśmy rozstawienie przeciwnika na całej długości podczas gdy my maszyny skupiliśmy na prawej flance. Ustawiliśmy się pod słońce żeby oślepiać wroga ale Waldee w drugiej turze kategorycznie zażądał zasłonięcia okna
:):)
Tradycyjnie przegraliśmy rzut na zaczynanie. Bitwa raczej zapowiadała się spokojnie bo w moim odczuciu obie nasze armie świetnie sobie z chaosem radzą. Co prawda hit w pierwszej rundzie z helki w engina zabolał ale stedzio przeżył więc w sumie niewiele się stało.
Za to u nas w strzelaniu też bez rewelacji bo armaty, katapy, 1 skinki i 1 thundzi nie dali rady zdjąć ani jednego z tych biegających 20 cali potworków
jakaś masakra w rzutach.
Na szczęście ninalove nie zdecydował się ryzykować spalenia szarży na armatę na odległość 20cali – jakby doszarżował to by było trochę smutno ale zamiast tego stanął cal przed.
Znowu trochę postrzelaliśmy tym razem z większym skutkiem. Skinki, Salka i Engine zaczęli zdejmować Knightów i po zdjęciu 4ech reszta tradycyjnie nie zdała paniki z przerzutem i przeszła na stół obok
W sumie bez większych zwrotów akcji poza eksplozją helki w 3 lub 4 turze i lekką dyskują na temat szarży stedzia w ognioplujki.
Ostatecznie zgodziliśmy się że brakuje pół milimetra i na 4+ stedzio niedoszarżował, dostał w bok resztkę demonetek, na ifce weszła brzytwa i stedzio popłynął…
Ogólnie to zdjęliśmy przeciwnikowi ponad połowę wszystkiego a sami praktycznie niczego nie straciliśmy poza małym stedziem 2 skinkami i chyba thunderersami.
Fart spory bo kometa rzucona przez Waldiego zebrała 6 znaczników i nie wybuchła
A jakby wybuchła to prosto w centrum gdzie toczyły się walki więc byłoby zabawnie bo i maszyny i nasze klocki i klocki chłopaków były by w zasiegu.
Tak więc wynik 15:5
Wnioski:
- enigne kosi knightów
- pojedyncza salka jest nadal genialna!
- lizaki z liderką dwarfów są prawie nie do złamania a jak się złamią to jak łatwo się zbierają
________________________________________________________________
Bitwa III vs Tocz i Czopek HE i Df
Scenariusz Battleline
Cóż klimatyczna rozpa krasnoludzka z hamkami, 2x longami i parkiem maszyn.
HE z ogromem łuków, 2 magami, lionami, swordmasterami i tyle aha i 2 orłfy.
Po raz pierwszy wygraliśmy na zaczynanie !
Nie lubię grać Df vs Df bo przy parkach maszynowych decyduje rzut na zaczynanie i ew. celność w pierwszej rundzie.
Cóż salwa z maszyn i kameleonów zdjęła 1 katapę, 1 armatę i organy. Została tylko 1 katapa.
Dodatkowo chłopaki chyby byli nie ograni w tym sojuszu bo wszystko stało w ogromnej kupie i skutkiem ostrzału była panika chyba na wszystkich oddziałach armii (poza longami).
Od 7 edycij nie miałem takiej fajnej sytuacji. Pomimo kilku przerzutów parę oddziałów się przemieściło w ucieczce.
Co prawda żaden nie uciekł za stół ale i tak było fajnie.
Dalsza gra już sensu większego nie miała bo HE nie miały ani pitki ani słoneczka więc trochę postrzelaliśmy i pomanewrowaliśmy postanawiając cisnąć na maskę. Kulturalnie pozwalaliśmy sobie nawzajem robić korekty ruchów, poprawiać, cofać do zapomnianych drobiazgów ale nie miało to większego wpływu.
Chłopaki po 2 rundzie mieli mniej niż połowę armii na stole i poprosili o przerwę na fajki
Później razem omówiliśmy szanse niewyjścia maski ale raczej poza powybuchaniem wszystkich maszyn u nas i misfire na magu nie było na to szans.
Skupiłem się na hamowaniu zapędu Archona do szarż bo „chciał sobie powalczyć” i zabieraniu mu kostek od czarów bo chciał rzucać z 6 kości.
Na koniec jak z komety spadł mój inżynier to przestałem strzelać katapami i w sumie to archon przestał czarować żeby nie kusić losu.
W 4tej turze czysty stół, a u nas straty jakieś minimalne.
Wynik oczywiście 20:0
Wnioski:
- mirrory u dwarfów są nudne i ssą !
- pojedyncza salka jest genialna bez wątpienia ale przy takim farcie nie jest już potrzebna.
- lizaki z liderką dwarfów to zło
Z bitew 54punkty i podium nasze
Dzięki Archon – szczególnie za wsparcie pod koniec bo już mi się restował od liczenia i rysowania linii mózg.
Dość częso z Ukalezem lataliśmy wyjaśniać różne sytuacje, niektóre tak ciekawe że musieliśmy obaj się konsultować.
Tak więc turniej świetny choć dość wyczerpujący. Tablica z wynikami się sprawdza ale może następnym razem skołujemy rzutnik
W ostatniej rundzie sami zapisywaliście je na tablicy, a ja tylko wrzucałem potem do lapka

Mimo wygranej bitwy do łatwych nie należały:
________________________________________________________________
Bitwa I vs Wru i Andrzej VC i Woch
Scenariusz Blood&Glory – przeciwnicy 8punktów, my 6.
2 oddziały eteryków o razu napędziły nam stracha zwłaszcza że ustawiły się po obu stronach mapy. Dodatkowo wylosowanie bramy w chaosie też nie było miłe.
Na szczęście trafiliśmy na stół z 4ema budynkami, a ja po prostu kocham budynki

Centrum maszyn daliśmy na środku.
Od razu zrezygnowaliśmy z polowania enginem na eteryki bo raczej nie miało to szans.
Ogólnie to na ich lewej flance skupiły się 2x ghouli i 1x gwardia, szkielety z hełmowcem oraz eteryki i pojedyncza banshetka.
Na prawej 2 kloce warriorów, maruderzy z magami, chyba psy i drugie eteryki.
Grę rozpoczęły delikatne podchody, średnio udane strzelanie i magia bez kosmosów. Oczywiście przegraliśmy rzut na zaczynanie.
Na szczęście udało nam się położyć kometę i tu chłopaki pozwolili sobie na mały błąd bo zamiast przelecieć eterykami to je cofnęli licząc na przeczekanie wybuchu i dodatkowo nie schowali banshetki do ghouli.
My oczywiście obiema hordami (rangersi i saurusy) zajęliśmy środkowe budynki. A 3 stedzie kulturalnie straszyły. Kometa była tak miła że wybuchła dopiero po 3cim znaczniku i to z solidnym zasięgiem. Tak więc z siłą 7 prawie zabiła starego stedzia i chyba 9 rangersów w budynku ale za to zjadła banshetkę, eteryki, uszczupliła ghoule, prawie wybiła szkielety

W drugie wjechały 2 stedzie, rangersi po wyjściu wpadli w gwardię. Maszyny pruły po chaośnikach którzy skutecznie spowalniani byli przez skinki, salkę i minersów.
Aha gdzieś tam biegali też rycerze chaosu ale to z wiadomych względów trwało tylko dokąd nie podbiegli bliżej.
Saurusy skutecznie odpierały w domku szarże eteryków (liderka 9 od generała krasi robi cuda).
Powoli punktowaliśmy sztandary i po skończeniu gwardii z obu stron dokończyliśmy przez szkielety generała w resztce ghouli i skończyliśmy na zasady scenariusza.
Niestety engine postanowił się wessać z miscasta więc wynik 19:1.
Wnioski:
- nie taki eteryk straszny jak go malują
- kometa rulez
- pojedyncza salka jest genialna!
- lizaki z liderką dwarfów są nie do złamania

________________________________________________________________
Bitwa II vs Waldee i Ninalove WoCh i DoCh
Scenariusz Battleline
Ogólnie typowa rozpa na helce, knightach, warriorach, nietypowo dużej hordzie maruderów z fiailami, bloddkach z hedziem, demonetkach z hedziem, 2 biegających stworkach, turbopsach.
Tym razem szachując wystawieniami spowodowaliśmy rozstawienie przeciwnika na całej długości podczas gdy my maszyny skupiliśmy na prawej flance. Ustawiliśmy się pod słońce żeby oślepiać wroga ale Waldee w drugiej turze kategorycznie zażądał zasłonięcia okna

Tradycyjnie przegraliśmy rzut na zaczynanie. Bitwa raczej zapowiadała się spokojnie bo w moim odczuciu obie nasze armie świetnie sobie z chaosem radzą. Co prawda hit w pierwszej rundzie z helki w engina zabolał ale stedzio przeżył więc w sumie niewiele się stało.
Za to u nas w strzelaniu też bez rewelacji bo armaty, katapy, 1 skinki i 1 thundzi nie dali rady zdjąć ani jednego z tych biegających 20 cali potworków

Na szczęście ninalove nie zdecydował się ryzykować spalenia szarży na armatę na odległość 20cali – jakby doszarżował to by było trochę smutno ale zamiast tego stanął cal przed.
Znowu trochę postrzelaliśmy tym razem z większym skutkiem. Skinki, Salka i Engine zaczęli zdejmować Knightów i po zdjęciu 4ech reszta tradycyjnie nie zdała paniki z przerzutem i przeszła na stół obok

W sumie bez większych zwrotów akcji poza eksplozją helki w 3 lub 4 turze i lekką dyskują na temat szarży stedzia w ognioplujki.
Ostatecznie zgodziliśmy się że brakuje pół milimetra i na 4+ stedzio niedoszarżował, dostał w bok resztkę demonetek, na ifce weszła brzytwa i stedzio popłynął…
Ogólnie to zdjęliśmy przeciwnikowi ponad połowę wszystkiego a sami praktycznie niczego nie straciliśmy poza małym stedziem 2 skinkami i chyba thunderersami.
Fart spory bo kometa rzucona przez Waldiego zebrała 6 znaczników i nie wybuchła

A jakby wybuchła to prosto w centrum gdzie toczyły się walki więc byłoby zabawnie bo i maszyny i nasze klocki i klocki chłopaków były by w zasiegu.
Tak więc wynik 15:5
Wnioski:
- enigne kosi knightów

- pojedyncza salka jest nadal genialna!
- lizaki z liderką dwarfów są prawie nie do złamania a jak się złamią to jak łatwo się zbierają

________________________________________________________________
Bitwa III vs Tocz i Czopek HE i Df
Scenariusz Battleline
Cóż klimatyczna rozpa krasnoludzka z hamkami, 2x longami i parkiem maszyn.
HE z ogromem łuków, 2 magami, lionami, swordmasterami i tyle aha i 2 orłfy.
Po raz pierwszy wygraliśmy na zaczynanie !
Nie lubię grać Df vs Df bo przy parkach maszynowych decyduje rzut na zaczynanie i ew. celność w pierwszej rundzie.
Cóż salwa z maszyn i kameleonów zdjęła 1 katapę, 1 armatę i organy. Została tylko 1 katapa.
Dodatkowo chłopaki chyby byli nie ograni w tym sojuszu bo wszystko stało w ogromnej kupie i skutkiem ostrzału była panika chyba na wszystkich oddziałach armii (poza longami).
Od 7 edycij nie miałem takiej fajnej sytuacji. Pomimo kilku przerzutów parę oddziałów się przemieściło w ucieczce.
Co prawda żaden nie uciekł za stół ale i tak było fajnie.
Dalsza gra już sensu większego nie miała bo HE nie miały ani pitki ani słoneczka więc trochę postrzelaliśmy i pomanewrowaliśmy postanawiając cisnąć na maskę. Kulturalnie pozwalaliśmy sobie nawzajem robić korekty ruchów, poprawiać, cofać do zapomnianych drobiazgów ale nie miało to większego wpływu.
Chłopaki po 2 rundzie mieli mniej niż połowę armii na stole i poprosili o przerwę na fajki
Później razem omówiliśmy szanse niewyjścia maski ale raczej poza powybuchaniem wszystkich maszyn u nas i misfire na magu nie było na to szans.
Skupiłem się na hamowaniu zapędu Archona do szarż bo „chciał sobie powalczyć” i zabieraniu mu kostek od czarów bo chciał rzucać z 6 kości.
Na koniec jak z komety spadł mój inżynier to przestałem strzelać katapami i w sumie to archon przestał czarować żeby nie kusić losu.
W 4tej turze czysty stół, a u nas straty jakieś minimalne.
Wynik oczywiście 20:0
Wnioski:
- mirrory u dwarfów są nudne i ssą !
- pojedyncza salka jest genialna bez wątpienia ale przy takim farcie nie jest już potrzebna.
- lizaki z liderką dwarfów to zło

Z bitew 54punkty i podium nasze

Dzięki Archon – szczególnie za wsparcie pod koniec bo już mi się restował od liczenia i rysowania linii mózg.
Dość częso z Ukalezem lataliśmy wyjaśniać różne sytuacje, niektóre tak ciekawe że musieliśmy obaj się konsultować.
Tak więc turniej świetny choć dość wyczerpujący. Tablica z wynikami się sprawdza ale może następnym razem skołujemy rzutnik
Ostatnio zmieniony 7 lis 2011, o 20:47 przez White Lion, łącznie zmieniany 1 raz.
Dzięki za grę. Częściej już grywam z Regisem, Ukalezem i Bastorem niż z niektórymi kolegami z klubu 
A co do sporu w bitwie z White Lionem:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... start=1040

A co do sporu w bitwie z White Lionem:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... start=1040
Ja dziękuję wszystkim za liczne przybycie po raz kolejny. Gdyby nie Wy, to chyba nie chciałoby mi się ustawiać tych stołów i całego tego zamieszania przed i po turniejowego, dzięki Wam WARTO!
Dziękuję przeciwnikom za gry jak to zazwyczaj bywa w miłej atmosferze. Dzięki również Bastorowi, z którym udało się "cosik" ugrać
Kolejne podziękowania kieruję do Waldiego i White Lion'a za pomoc w sędziowaniu i przepraszam wszystkich za nasze ewentualne złe nasze decyzje (już ze 2 wyłapałem
). Niestety dostrzegam również przewagę sędziego niegrającego (kiedyś miałem co turniej taką przyjemną rolę), odrywanie od stołu, wyrwane z kontekstu sytuacje, niemożność śledzenia całych akcji bardzo przeszkadza i nietrudno o pomyłkę.
Wyniki wkleję wkrótce, choć sami zainteresowani już je znają
Pozdrawiam serdecznie,
Dziękuję przeciwnikom za gry jak to zazwyczaj bywa w miłej atmosferze. Dzięki również Bastorowi, z którym udało się "cosik" ugrać

Kolejne podziękowania kieruję do Waldiego i White Lion'a za pomoc w sędziowaniu i przepraszam wszystkich za nasze ewentualne złe nasze decyzje (już ze 2 wyłapałem

Wyniki wkleję wkrótce, choć sami zainteresowani już je znają

Pozdrawiam serdecznie,
Mieli do wyboru wojnę, lub hańbę, wybrali hańbę, a wojnę będą mieli także.
Shino: "Rb strona67 jakbys szukal zrodla"
Żaba: "raczej 65 jeśli już"
I love this game...
Shino: "Rb strona67 jakbys szukal zrodla"
Żaba: "raczej 65 jeśli już"
I love this game...

Dzięki wszystkim przeciwnikom i całej reszcie.
Bitwy bardzo przyjemne, nic dodać nic ująć.
Szacunek dla Tocza za gonienie White Lionami po 12, 12 i 11 cali pod rząd.
Graty Ukalezowi za zorganizowanie tak dobrego turnieju, widze że będzie warto czasami przyjechać do Kielc, mimo tych 200km.

Bitwy bardzo przyjemne, nic dodać nic ująć.
Szacunek dla Tocza za gonienie White Lionami po 12, 12 i 11 cali pod rząd.

Graty Ukalezowi za zorganizowanie tak dobrego turnieju, widze że będzie warto czasami przyjechać do Kielc, mimo tych 200km.

Dziękuje za turniej, atmosfera jak zwykle wspaniałą.
Po wtopieniu 1 bitwy z Toczem i Czopkiem przez nieudaną szarżę - Afroamerykanoorki, korsarze i hydra mieli wyrzucić 3x 7 na kościach by dojść na hordę WL - w wyniku zdradzieckich knowań doszli tylko BO i zostali zagonieni, po nich WL wpadli w korsarz i zabrakło nam pkt. armii (w między czasie nie zebrali się kusznicy ze sztandarem i moim BSB).
Dzięki bajowi Tomocerus i ja mogliśmy obserwować wyżej opisaną bitwę Qby Skav i TK vs WE i DF - przy tym co się działo na stole to nawet prawo Murphiego nie opisuje.
3 Bitwa vs Regis & Regis - najpierw zabawa w to kto komu więcej wystrzela (my na tym gorzej wyszliśmy), później gdy doszło do do starcia (walki na całej szerokości stołu) ugraliśmy tylko (/aż) 5 pkt.
Po wtopieniu 1 bitwy z Toczem i Czopkiem przez nieudaną szarżę - Afroamerykanoorki, korsarze i hydra mieli wyrzucić 3x 7 na kościach by dojść na hordę WL - w wyniku zdradzieckich knowań doszli tylko BO i zostali zagonieni, po nich WL wpadli w korsarz i zabrakło nam pkt. armii (w między czasie nie zebrali się kusznicy ze sztandarem i moim BSB).
Dzięki bajowi Tomocerus i ja mogliśmy obserwować wyżej opisaną bitwę Qby Skav i TK vs WE i DF - przy tym co się działo na stole to nawet prawo Murphiego nie opisuje.
3 Bitwa vs Regis & Regis - najpierw zabawa w to kto komu więcej wystrzela (my na tym gorzej wyszliśmy), później gdy doszło do do starcia (walki na całej szerokości stołu) ugraliśmy tylko (/aż) 5 pkt.
Kalesoner pisze:Orki i gobliny są częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro.
Czopek - do Kielc zapraszamy zawsze...Czopek pisze: Szacunek dla Tocza za gonienie White Lionami po 12, 12 i 11 cali pod rząd.![]()
Ale Toczowi możesz zapowiedzieć, że ma ZUPEŁNY i NIEODWOŁALNY zakaz rzucania 2k6 na zasięgi szarży...

Nie wiem... niech mu jakiś kolega rzuca... jakiegoś wolontariusza ze sobą przywozi (albo wolontariuszkę... albo dwie najlepiej

Acha... i możesz mu przekazać, że "gwałcenie rachunku podobieństwa" to jest jak się na 2d6 rzuci 2 razy pod rząd "12"...
Jak się to robi więcej razy to to już nie wiem co jest...



- White Lion
- Kretozord
- Posty: 1883
- Lokalizacja: Kielecki Klub Bitewny "Kieł"
Waldi pisze:Dzięki za grę. Częściej już grywam z Regisem, Ukalezem i Bastorem niż z niektórymi kolegami z klubu
A co do sporu w bitwie z White Lionem:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... start=1040
Nasz spór Waldi był wielopoziomowy

W pierwszej części co do tego czy powinniśmy strzelić zanim zadeklarujesz drugą szarżę masz 100% rację.
Postaram się już zapamiętać że po każdej deklaracji trzeba rozegrać reakcję całkowicie a nie tylko ją zadeklarować.
Druga część była taka że chciałeś rzucić na szarżę zanim zadeklarowałeś pozostałe szarże i tu niestety ja miałem rację. Rzuty na szarże są dopiero po skończeniu wszystkich deklaracji szarż.
Co prawda całość zagadnienia dotyczyła szarży na 9 skinków przez Ogary Khorna i Ognioplujki więc nie miało to większego znaczenia

Tak czy siak warto zapamiętać

Nie pamiętam bym się o to kłócił. Czasem po prostu wygodniej jest sobie rzucić zaraz po deklaracji jak jest jedna szarża z jednej strony stołu a druga w drugim.White Lion pisze: Druga część była taka że chciałeś rzucić na szarżę zanim zadeklarowałeś pozostałe szarże i tu niestety ja miałem rację. Rzuty na szarże są dopiero po skończeniu wszystkich deklaracji szarż.
