1. serduszka, nieważne czy złamane czy nie - to nie walentynki, zlot fanów elvisa ani koncert psycho

2. tzw. kosynierzy, czyli kiepawe imho figurki ulthuańskich boćwinków w długich kapotach i z nieestetycznym włosiem - wiocha

3. malowanie armi na biało, wszystko białe aż do zarzygania, do dziś pamiętam minę sprzedawczyni gdy kupowałem z dumą czarny spray - "chyba nie do tych elfów?!"


Jak sobie radzę?
1. Serduszka da się spiłować w diamenciki, chwila męki, a ile satysfakcji jak przy defloracji

2. Kosynierów nie należy kupować - są szkodliwi dla zdrowia ze względu na nadmiar żółci jaki na ich widok zaczyna produkować organizm
3. W mojej armii białe są tylko podstawki - mróz, śnieg, krew na śniegu - to klimat mojej armii

A jak Wasze problemy y remedya chłopaki?