Cholera, jakbym tylko wiedzial wczesniejFojtu pisze:jesli dobrze kojarze to chyba gimnazjum mozesz olac jak skonczysz 18 lat ale glowy nie dam
Państwowe studia - czy powinny być platne ?
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
-
- Mudżahedin
- Posty: 238
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Państwowe studia - czy powinny być platne ?
HE 2.5k
żabciu nie trafiles osoba wykonujaca poza rolniczą działalność, lub pracująca poza rolnictwem nawet jak posiada hektar to płaci składki ZUS ... i dodatkowo KRUS. chyba ze mowisz o jakiejś lewiźnie taksówkarskiejbyć może myślisz realnie ale widoczny jest znaczący brak danych w kwestii KRUS-u - miarżąca większość Krusowców nie jest rolnikami tylko beneficjentami Krusu np. w Warszawie wszyscy taksówkarze są szczęśliwymi posiadaczami jednego hektara i z tej racji są zaliczani do rolników
w Polsce wiekszość mieszkańców wsi nie utrzymuje się z rolnictwa !!!
RIP
Ziemko pisze:Ja Robert Mrozek kajam się przed Wami wszystkimi, zrobiłem błąd, chcemy bardzo wygrać, ale nie zrobiliśmy tego umyślnie, padamy na kolana - WYBACZCIE
@ Robson że też się chłopaki do tej pory nie zorientowały że im się to nie opłaca ależ z nich uparciuchy
pamiętajmy że to Polska: ja systematycznie spotykam się z ludzmi z kategorii mam Lexusa i Rolexa a na z PIT-u wychodzi mi 1000 pln netto dochodu
a tak BTW to uwielbiam mity pt. "bezpłatna" służba zdrowia/studia - zastanówcie się kto obecnie za nie płaci...
miłego,
Ż.
pamiętajmy że to Polska: ja systematycznie spotykam się z ludzmi z kategorii mam Lexusa i Rolexa a na z PIT-u wychodzi mi 1000 pln netto dochodu
a tak BTW to uwielbiam mity pt. "bezpłatna" służba zdrowia/studia - zastanówcie się kto obecnie za nie płaci...
miłego,
Ż.
+1. Trzeba uświadomić młodych, że zawodówka czy technikum to żaden wstyd. Absolwent filozofii nie potrafi obcinać włosów, ani wyłożyć łazienki kafelkami. Zawsze mnie dziwili rodzice, którzy uważali, że tylko papierek magistra sprawia, iż jesteś kimś.thurion pisze: strasznie nie lubie wysmiewania sie z ludzi ktorzy nie ukonczyli studiów
u mnie w rodzinie po mieczu od 4 pokolen kazdy konczyl wyzsza uczelnie, niemniej nie znosze takiego podejscia - uczono mnie abym je pietnowal
u mnie w pracy na 110 osob aktualnie zatrudnionych wyzsze wyksztalcenie maja 3 osoby (w tym ja), a wiekszosc to sumienni i pracowici ludzie (poza wyjatkami)
nie znoszę PiSu, ale to co kiedys Dorn powiedzial o 'wyksztalciuchach' to niestety w naszym kraju smutna prawda
kazdy porzadny rodzic musi wyslac swoja ukochana pocieche na byle jakie studia i na przyszle bezrobociepzdr
Mnie 5 lat studiów niewiele dało. Nie pracuję w zawodzie. I chociaż studiowałam dziennie, państwowo, to i ja uważam, że takie studia powinny być płatne. Imho dobrym wyjściem byłoby dofinansowanie przez państwo kierunków tzw. zamawianych. Reszta mogłaby zostać obciążona bonem edukacyjnym. Lub nawet w takim systemie, jak jest na Uniwersytecie Śląskim (bo nie wiem, czy na innych uczelniach też): nie masz kasy -> bierzesz kredyt studencki-> kończysz studia jako jeden z 5% najlepszych -> umarzają ci kredyt.
...mój bohaterlohost pisze:wspolczuje komus kto byl moderatorem gdy ja sie podobnie zachowywalem. od czytania tego szajsu mozg sie lasuje.
-
- Mudżahedin
- Posty: 238
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Kredyty studenckie i umorzenia sa wszedzie. Chcialem ten kredyt brac bo jest malo oprocentowany ale jest wyplacany w miesiecznych ratach co mi nie odpowiadalo.
Na razie na tych zamawianych kierunkach jest płacone stypendium dla kazdego studenta[a przynajmniej tak powinno byc w praktyce].
Ale nie wiem czy to dobre rozwiazanie, jeden moj powiedzmy srednio uzdolniony znajomy poszedl tak/przez to wlasnie na taki kierunek.
Lepiej zeby zamawiane byly za darmo a reszta z czesciowymi oplatami.
Na razie na tych zamawianych kierunkach jest płacone stypendium dla kazdego studenta[a przynajmniej tak powinno byc w praktyce].
Ale nie wiem czy to dobre rozwiazanie, jeden moj powiedzmy srednio uzdolniony znajomy poszedl tak/przez to wlasnie na taki kierunek.
Lepiej zeby zamawiane byly za darmo a reszta z czesciowymi oplatami.
HE 2.5k
Na kierunkach zamawianych stypendium jest wypłacane 30% najlepszych studentów pierwszego roku wg wyników matur. A przynajmniej powinno być, bo np na Politechnice Poznańskiej stypendium dostaje coś około 7%, reszta funduszy idzie na dodatkowe zajęcia. Co zresztą też się wpisuje w program kierunków zamawianych.cold turkey pisze: Na razie na tych zamawianych kierunkach jest płacone stypendium dla kazdego studenta[a przynajmniej tak powinno byc w praktyce].
Ale nie wiem czy to dobre rozwiazanie, jeden moj powiedzmy srednio uzdolniony znajomy poszedl tak/przez to wlasnie na taki kierunek.
Tak gwoli ścisłości.
I tylko patrzeć jak korupcja rośnie . Zaraz zacznie się kupowanie dyplomów na kosmiczną skalę, byle załapać się do 5%. Choć sam nigdy nie ryzykowałem łapówek, to słyszę o takich akcjach kończących się powodzeniem w Wawie, Opolu, Krakowie czy Katowicach... Nie wątpię, że odsetek ten może być równy i większy nawet w miejscowościach mniej akademickich.Yudokuno pisze:nie masz kasy -> bierzesz kredyt studencki-> kończysz studia jako jeden z 5% najlepszych -> umarzają ci kredyt.
Ale tu racja, choć zależy co się studiuje . Ja hobbystycznie zająłem się grafiką komputerową i się dorobi coś, w przyszłości z kobietą zamierzam firmę otworzyć (swoją już ma, ale nie pasuje mi być jej pracownikiem ), awaryjnie administracja równolegle i grafika komputerowa także. Teraz po skończeniu politologii na licencjacie mam ułatwioną administrację, sporo przedmiotów odpada, więc jest czas na dwa kierunki spokojnie. FinitoYudokuno pisze:Mnie 5 lat studiów niewiele dało. Nie pracuję w zawodzie. I chociaż studiowałam dziennie, państwowo
Papierek, nawet z technikum roboty nie daje. Kasę, jaką dostają ludzie po zawodówkach można spokojnie dostać w KFC, a za wzorowe wyniki awanse idą szybciej niż wszędzie indziej. Kumpel poszedł w październiku 2009 do roboty w BK, w maju dostał status eksperta, potem już w sierpniu propozycję awansu menedżera. A robota zdecydowanie sympatyczniejsza niż układanie kafelków, które btw każdy facet powinien umieć położyć (choć rozumiem, że to tylko przykład ).
Pozdrawiam, Szrama.
PS. Aha, bo nie zawarłem stanowiska jasno - jestem zdecydowanym przeciwnikiem płatnych studiów, przynajmniej bezpośrednio płatnych. Studia zaoczne już pokazują mi jak traktuje się klienta, a jak zwykłego studenta. Jeśli jakiś pacan z bogatymi rodzicami ma mieć szereg udogodnień tylko za to, że go stać, to ja dziękuję.
jezeli nawet praktykujacym prawnikom pasuje system korporacyjny to zmienic go moze tylko porzadne pieprzniecie.Jankiel pisze:Rynek wcale nie jest nasycony. Dopóki każdy człowiek nie będzie korzystał z usług prawnika (tak, jak korzysta choćby z lekarza), nie można mówić o nasyceniu. Na razie brak reklamy i utrzymywanie podaży na niskim poziomie pozwala starym prawnikom w miarę dobrze żyć. Prawników w Polsce jest zdecydowanie za mało w porównaniu z USA czy starą UE. Niestety aktualnie jest to zawód wymagający odrobinę samodzielności i zaradności - dla smarkaczy po studiach, którzy na kolanach łażą po kancelariach i dają się dymać za 500 zł miesięcznie nie powinno tu być miejsca. Jest masa rynku do zagospodarowania, tylko trzeba to robić samodzielnie.Mała poprawka - prawo nie uczy zawodu. Potrzebna jest aplikacja. A i bezrobocie wśród absolwentów prawa rośnie, bo rynek się nasycił.
A aplikacja nie jest niezbędna - mam sporo znajomych pracujących w kancelariach bez aplikacji, za 3000-5000. Nie mogą co prawda występować przed sądem, ale spraw przed sądem i tak jest minimalna ilość, bo nikomu się to nie opłaca.
bezpłatna służba zdrowia to mit. taki sam jak "po wprowadzeniu prywatnej sluzby zdrowia ludzie beda umierac na ulicy".Żaba pisze:
a tak BTW to uwielbiam mity pt. "bezpłatna" służba zdrowia/studia - zastanówcie się kto obecnie za nie płaci...
miłego,
Ż.
rozwiniecie tematu byloby bezczelnym offtopem
Pewnie, że darmowe nie oznacza nieodpłatne w naszym kraju. Ale jeśli mam wybór płacić 1000zł miesięcznie za studia (przykładowo), a tak jak teraz tylko 500zł (Za tyle utrzymuję się miesięcznie w wynajętym mieszkaniu wliczając rachunki i wyżywienie), to po prostu nie chcę tego. Poza tym dlaczego kara się chęć studiowania? Pomysł "drugi kierunek płatny" to chamstwo! Raz, bo Ci, którzy zaczęli sobie studia i nie zdają ich, ale ciągle figurują na listach, teraz dokończą je legalnie (bat wiszący nad nimi opłaty na pewno ich zachęci), a ja będę płacić za to, że chcę zdobyć na tych studiach wiedzę?
Państwo drodzy, pamiętajmy, że studia dają pewien proces socjalizacji. Człowiek się integruje itd. Szkoły zawodowe są miejscowe, do nich się nie wyjeżdża, nie ma zjawiska mieszania kultur (fantastycznie mieć kumpli ze wschodu i ze śląska w jednym domu, polecam ). Pieprzenie, że na szkole trzeba zarabiać. Cieszmy się z darmowej edukacji, niedługo reszta Europy zjedzie się studiować u nas, bo im się opłaci. A my szukajmy w oszczędności w administracji, w której 2/3 stanu osobowego nadaje się do wysłania na zieloną trawkę. Nauka/studia podnoszą kulturę człowieka i widzę to na przykładzie. Nie wmówi mi nikt, że przeciętny student to taki burak, jak przeciętny człowiek w zawodówce. Wiadomo, wszędzie są wyjątki w jedną i drugą stronę, ale gadka, że zawodówka to dobra szkoła, to bajka. Podnieść ich poziom i kulturę osobistą, przygotowanie do życia w społeczeństwie obywatelskim tam jest potrzebne. Nie chcę urażać, ale im niżej w edukacji tym większe chamstwo, na ogół. Prawda stara jak abecadło.
Pomysł z odpracowywaniem kosztów studiów kierunków dających dobrą robotę, zwłaszcza medycyny, czy inżynieryjnych - jestem za całym sercem. To faktycznie jest śmiech na sali, że moje podatki równo finansują tego cholernego materialistę, który od razu planuje wyjechać. Dlatego studentów medycyny jakoś tak niespecjalnie darzę uczuciami pozytywnymi, podobnie jak informatyków (w związku z faktem, iż jestem związany z nimi i znam specyfikę, nawet bardziej). Znam natomiast jednostki przyzwoite, jak moja kobieta - wyjechała do Belgii pracować w polskiej firmie, działającej tam, zarobiła kilkadziesiąt patyków eurasów i wróciła po pół roku otwierając własną działalność. Jednak większość z nas jest zbyt krótkowzroczna, by dostrzec, że warto myśleć o pokoleniach następnych. Czyńmy nasz kraj silniejszym, bo nas ta Unia ZEŹRE.
Państwo drodzy, pamiętajmy, że studia dają pewien proces socjalizacji. Człowiek się integruje itd. Szkoły zawodowe są miejscowe, do nich się nie wyjeżdża, nie ma zjawiska mieszania kultur (fantastycznie mieć kumpli ze wschodu i ze śląska w jednym domu, polecam ). Pieprzenie, że na szkole trzeba zarabiać. Cieszmy się z darmowej edukacji, niedługo reszta Europy zjedzie się studiować u nas, bo im się opłaci. A my szukajmy w oszczędności w administracji, w której 2/3 stanu osobowego nadaje się do wysłania na zieloną trawkę. Nauka/studia podnoszą kulturę człowieka i widzę to na przykładzie. Nie wmówi mi nikt, że przeciętny student to taki burak, jak przeciętny człowiek w zawodówce. Wiadomo, wszędzie są wyjątki w jedną i drugą stronę, ale gadka, że zawodówka to dobra szkoła, to bajka. Podnieść ich poziom i kulturę osobistą, przygotowanie do życia w społeczeństwie obywatelskim tam jest potrzebne. Nie chcę urażać, ale im niżej w edukacji tym większe chamstwo, na ogół. Prawda stara jak abecadło.
Pomysł z odpracowywaniem kosztów studiów kierunków dających dobrą robotę, zwłaszcza medycyny, czy inżynieryjnych - jestem za całym sercem. To faktycznie jest śmiech na sali, że moje podatki równo finansują tego cholernego materialistę, który od razu planuje wyjechać. Dlatego studentów medycyny jakoś tak niespecjalnie darzę uczuciami pozytywnymi, podobnie jak informatyków (w związku z faktem, iż jestem związany z nimi i znam specyfikę, nawet bardziej). Znam natomiast jednostki przyzwoite, jak moja kobieta - wyjechała do Belgii pracować w polskiej firmie, działającej tam, zarobiła kilkadziesiąt patyków eurasów i wróciła po pół roku otwierając własną działalność. Jednak większość z nas jest zbyt krótkowzroczna, by dostrzec, że warto myśleć o pokoleniach następnych. Czyńmy nasz kraj silniejszym, bo nas ta Unia ZEŹRE.
Trzeba walczyć z tym stereotypem, ok, ale nie biorą się znikąd
Haha, i to jest najlepsze, mieszkanie ma 72m kwadratowe, wszystko co trzeba itd. dziele na 4 stąd niski koszt . Schodzimy na offtop?
Czynsz mamy 1000zł na 4, rachunki koło 100 na osobe. Do tego 4mbps za 60zl.
Czynsz mamy 1000zł na 4, rachunki koło 100 na osobe. Do tego 4mbps za 60zl.
w wawie za 72m bys zaplacił tójkę z przodu to wiele wyjaśnia.
RIP
Ziemko pisze:Ja Robert Mrozek kajam się przed Wami wszystkimi, zrobiłem błąd, chcemy bardzo wygrać, ale nie zrobiliśmy tego umyślnie, padamy na kolana - WYBACZCIE
- Jedy Knight
- Forma Skrótowa
- Posty: 3439
Kafelki kładę. Siekierą macham. Dopiero jak postanowiłem zbudować mur nie używając poziomicy (bo przecież miarkę mam w oku) to wyszło trochę krzywo. Obcinać włosów jeszcze nie próbowałem, bo i nie za bardzo wiem po co… No, chyba, żeby siekierą warkocz ciachnąć…Yudokuno pisze:[Absolwent filozofii nie potrafi obcinać włosów, ani wyłożyć łazienki kafelkami.
Ogólnie – nie uważam żeby umiejętność wymiany kafelka lub gniazdka elektrycznego była kryterium męskości i pełni człowieczeństwa.
Nie wydaje mi się również, by było konieczne studiowanie tej dziedziny.
Jakość nie szkolonego myślenia pozostawia wiele do życzenia (wystarczy to forum poczytać).
Wszystkich zaś entuzjastów robienia łopatą zamiast mędrkowania - serdecznie do realizacji swego światopoglądu zachęcam.
Śniegu dużo.
Obywatelu, zrób sobie dobrze sam.
Czyli nie jesz? Czy żywisz się na degustacjach w markecieCzynsz mamy 1000zł na 4, rachunki koło 100 na osobe. Do tego 4mbps za 60zl.
Phi, jedno nie przeszkadza drugiemu. Nie po to kończyłem dwa kierunki studiów, żeby teraz nie umieć położyć kafelków czy kartongipsów. Ba, jak mam perspektywę zapłacenia kilku stówek za malowanie i kładzenie parkietów, to wolę sobie kupić czteropak i sam to zrobić w wolny wieczór.Wszystkich zaś entuzjastów robienia łopatą zamiast mędrkowania - serdecznie do realizacji swego światopoglądu zachęcam.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
Medycyna na Harvardzie 2010-2011
Tuition and Fees for a First Year Student are as follows:
Tuition $45,050, Univ. Health Services Fee $1,166, Blue Cross / Blue Shield $1,788, Disability Insurance $63, Matriculation Fee $35, Educational Materials Fee $415, Living Expenses $18,600, Books and Supplies $2,798, Loan Fees
$85
Prawo na Harvardzie
Tuition for 2007-2008 is $39,325; in addition, the costs of dormitory housing, food, medical fees, books and supplies, activity fee, and personal and travel expenses for a single student come to at least $23,097, for a total of at least $62,422. For the 2007-2008 academic year, the standard budget for married students calls for at least another $12,540 in living expenses for the spouse, $7,212 for the first child, and $7,116 for each additional child.
Prawo na Sorbonne -6000 Euro (same czesne dla UE)
Historia na Sciences Po - 5000 Euro (same czesne dla UE)
Studia "ogólnie" na University of Oxford - 3,290 Ł dla studentów z UE, College accommodation - around £3,400 per year,
Food and living costs - around £2,250 per yea, Course costs - around £300 per year
nie będę komentował, porównywał z realiami krajowymi...po prostu daję do przemyślenia.
edit: - coś ciekwaego, żeby wiedzieć o czym się dyskutuje
Grupy kierunków w Polsce (dane z GUS; co ciekawsze dane podkreśliłem)
Studenci Absolwenci
2008/2009 2009/2010 2007/2008 2008/2009
O g ó ł e m - w tys. osób ................. 1927,8 1900,0 420,9 439,7
W tym - w %: 100 100 100 100
Pedagogiczne .................................... 11,8 12,3 15,2 15,9
Artystyczne ........................................ 1,4 1,5 1,0 1,1
Humanistyczne b ................................. 8,2 7,7 8,1 8,2
Społeczne .......................................... 13,5 12,8 14,8 14,5
Dziennikarstwa i informacji ................ 1,1 1,2 1,0 1,1
Ekonomiczne i administracyjne ......... 23,5 23,2 25,7 25,8
Prawne .............................................. 3,1 3,1 1,8 1,7
Biologiczne c ...................................... 1,9 1,9 2,3 2,1
Fizyczne d .......................................... 1,5 1,5 1,6 1,5
Matematyczne i statystyczne ............. 0,9 0,8 0,9 0,8
Informatyczne .................................... 4,6 4,3 3,7 3,5
Inżynieryjno-techniczne ..................... 6,9 6,8 5,1 4,9
Produkcji i przetwórstwa .................... 3,2 3,3 2,6 2,6
Architektury i budownictwa ................ 3,6 3,9 2,1 2,0
Rolnicze, leśne i rybactwa ................. 1,8 1,7 1,8 1,8
Weterynaryjne ................................... 0,2 0,2 0,1 0,1
Medyczne .......................................... 6,1 6,7 6,4 6,6
Opieki społecznej .............................. 0,2 0,3 - 0,0
Usług dla ludności ............................. 3,9 3,7 3,7 3,8
Usług transportowych ........................ 0,9 1,0 0,6 0,6
Ochrony środowiska .......................... 1,4 1,4 1,2 1,0
Ochrony i bezpieczeństwa ................. 0,4 0,8 0,2 0,2
Tuition and Fees for a First Year Student are as follows:
Tuition $45,050, Univ. Health Services Fee $1,166, Blue Cross / Blue Shield $1,788, Disability Insurance $63, Matriculation Fee $35, Educational Materials Fee $415, Living Expenses $18,600, Books and Supplies $2,798, Loan Fees
$85
Prawo na Harvardzie
Tuition for 2007-2008 is $39,325; in addition, the costs of dormitory housing, food, medical fees, books and supplies, activity fee, and personal and travel expenses for a single student come to at least $23,097, for a total of at least $62,422. For the 2007-2008 academic year, the standard budget for married students calls for at least another $12,540 in living expenses for the spouse, $7,212 for the first child, and $7,116 for each additional child.
Prawo na Sorbonne -6000 Euro (same czesne dla UE)
Historia na Sciences Po - 5000 Euro (same czesne dla UE)
Studia "ogólnie" na University of Oxford - 3,290 Ł dla studentów z UE, College accommodation - around £3,400 per year,
Food and living costs - around £2,250 per yea, Course costs - around £300 per year
nie będę komentował, porównywał z realiami krajowymi...po prostu daję do przemyślenia.
edit: - coś ciekwaego, żeby wiedzieć o czym się dyskutuje
Grupy kierunków w Polsce (dane z GUS; co ciekawsze dane podkreśliłem)
Studenci Absolwenci
2008/2009 2009/2010 2007/2008 2008/2009
O g ó ł e m - w tys. osób ................. 1927,8 1900,0 420,9 439,7
W tym - w %: 100 100 100 100
Pedagogiczne .................................... 11,8 12,3 15,2 15,9
Artystyczne ........................................ 1,4 1,5 1,0 1,1
Humanistyczne b ................................. 8,2 7,7 8,1 8,2
Społeczne .......................................... 13,5 12,8 14,8 14,5
Dziennikarstwa i informacji ................ 1,1 1,2 1,0 1,1
Ekonomiczne i administracyjne ......... 23,5 23,2 25,7 25,8
Prawne .............................................. 3,1 3,1 1,8 1,7
Biologiczne c ...................................... 1,9 1,9 2,3 2,1
Fizyczne d .......................................... 1,5 1,5 1,6 1,5
Matematyczne i statystyczne ............. 0,9 0,8 0,9 0,8
Informatyczne .................................... 4,6 4,3 3,7 3,5
Inżynieryjno-techniczne ..................... 6,9 6,8 5,1 4,9
Produkcji i przetwórstwa .................... 3,2 3,3 2,6 2,6
Architektury i budownictwa ................ 3,6 3,9 2,1 2,0
Rolnicze, leśne i rybactwa ................. 1,8 1,7 1,8 1,8
Weterynaryjne ................................... 0,2 0,2 0,1 0,1
Medyczne .......................................... 6,1 6,7 6,4 6,6
Opieki społecznej .............................. 0,2 0,3 - 0,0
Usług dla ludności ............................. 3,9 3,7 3,7 3,8
Usług transportowych ........................ 0,9 1,0 0,6 0,6
Ochrony środowiska .......................... 1,4 1,4 1,2 1,0
Ochrony i bezpieczeństwa ................. 0,4 0,8 0,2 0,2
Ostatnio zmieniony 3 gru 2010, o 12:51 przez Hurtmaker, łącznie zmieniany 1 raz.
No i nadal będziemy wychwalać pod niebiosa nasze wspaniałe państwowe uczelnie gdzie studenci uczą się z książek z lat 60-tych a sprzęt pamięta czasy wczesnego CCCP. A biblioteki mają zawrotną ilość 1 egzemplarza danego podręcznika.
Może i na zachodzie uczelnie są płatne (i nie prawda że wszystkie bo są także wyższe szkoły publiczne) ale przynajmniej jak jesteś na Fizyce to masz na laboratoriach prawdziwy laser "do zabawy" (w Polsce tylko co któryś doktorant i to jeszcze po znajomości ma dostęp do niego), albo na matematyce dostęp do superkomputera uczelnianego.
Nie każdy musi studiować, w każdym kraju potrzebni są rzemieślnicy i wykwalifikowani robotnicy a nie tylko sami mgr. Kiedyś posiadanie dyplomu stanowiło prestiż dzisiaj masz kaprys to idziesz do wyższej szkoły z Pcimia Dolnego o wątpliwym poziomie po to żeby chwalić się literkami przed nazwiskiem.
Studia powinny być płatne ale równocześnie powinien funkcjonować odpowiedni system stypendiów, wtedy na studia by szli Ci którym naprawdę na tym zależy a nie dlatego że "wszyscy idą".
AAAaaa i nie umiem kłaść kafelków, uważam że są ludzie którzy do zrobią szybciej i dużo lepiej ode mnie.
Może i na zachodzie uczelnie są płatne (i nie prawda że wszystkie bo są także wyższe szkoły publiczne) ale przynajmniej jak jesteś na Fizyce to masz na laboratoriach prawdziwy laser "do zabawy" (w Polsce tylko co któryś doktorant i to jeszcze po znajomości ma dostęp do niego), albo na matematyce dostęp do superkomputera uczelnianego.
Nie każdy musi studiować, w każdym kraju potrzebni są rzemieślnicy i wykwalifikowani robotnicy a nie tylko sami mgr. Kiedyś posiadanie dyplomu stanowiło prestiż dzisiaj masz kaprys to idziesz do wyższej szkoły z Pcimia Dolnego o wątpliwym poziomie po to żeby chwalić się literkami przed nazwiskiem.
Studia powinny być płatne ale równocześnie powinien funkcjonować odpowiedni system stypendiów, wtedy na studia by szli Ci którym naprawdę na tym zależy a nie dlatego że "wszyscy idą".
AAAaaa i nie umiem kłaść kafelków, uważam że są ludzie którzy do zrobią szybciej i dużo lepiej ode mnie.
Klub Gier Bitewnych SALAMANDRA - Włocławek
- Shakin' Dudi
- Masakrator
- Posty: 2632
- Lokalizacja: Moria - Lublin
Płatne studia?
Moje osobiste argumenty:
Gdyby nie fakt, że są całkowicie darmowe wielu moich ubogich kolegów i koleżanek by na nie, nie poszło. Stypendia wykorzystują do opłat za przejazd z jakiś totalnych zadup/kupna ksiązek czy kserowek, a za resztę dorzucają się do rodzinnego portfela.
Gdyby nie fakt, że studia są darmowe niektórzy wogóle by na nie nie poszli = nie mieliby tych wszystkich zyciowych okazji, dzięki którym mają teraz prace/spełnili marzenia/odnaleźli się w jakiś sposób.
Ceną za darmowe studia są pokłady zidiociałych kretynów i magistrów, którzy napędzają bezrobocie.
Tak samo jak ceną za wolność jest to, że bandy dresików chodzą po ulicach i robią co się im żywnie podoba. Czy jest to lepsze niż godzina policyjna....?
Dobry student to ten, który się wyróżnia. Ten który robi coś więcej. Ten, który jest świadomy wad jakie posiada polski system nauczania, a jednocześnie umie wykorzystać jego mocne strony.
Jeżeli zostaną wprowadzone płatne studia to:
-diametralnie zmniejszy się liczba studentów
Argumenty ze strony zwolenników płatnych studiów są bardzo ciekawe i logiczne (min):
- zwiększenie renomy wśród absolwentów szkół wyższych = magister będzie znaczyć coś więcej
- nie będzie chmary bezrobotnych filozofów/ animatorów kultury itd itp
Może jednak się nad nimi zastanowimy?
- Co się stanie, gdy nagle zmniejszy się ilość magistrów? Czy aby na pewno tytuł będzie znaczyć coś więcej?
Na rozmowie kwalifikacyjnej (o pracę) sam fakt posiadania mgr nic nie zmieniał i nie zmienia. Liczą się inne umiejętnosci : doświadczenie, kreatywność, umiejetności specjalne, kontakty interpersonalne itd itp. Sam tytuł niewiele daje bez konkretnych dodatkowych cech i tutaj nic się nie zmieni
- Zamiast chmary filozofów/animatorów kultury powstaną masy, które skończą swoją edukację na poziomie liceum/technikum. Skoro nie będą to juz darmowe studia większość z nich nie odwazy się juz nigdy na zadnego typu naukę. Jezeli jednak chociaz jedna osoba na 100 wsrod tych studentow, ktorzy ida na uczelnie bo jest ona darmowa odwazy sie na stwierdzenie ,,Dzieki tym studiom spojrzalem na swiatzupelnie inaczej, zmienily mnie i pomogly odnalesc swoj cel w zyciu'' to nie warto wydac grubych milionow na edukacje?
pozdrawiam
Student
Moje osobiste argumenty:
Gdyby nie fakt, że są całkowicie darmowe wielu moich ubogich kolegów i koleżanek by na nie, nie poszło. Stypendia wykorzystują do opłat za przejazd z jakiś totalnych zadup/kupna ksiązek czy kserowek, a za resztę dorzucają się do rodzinnego portfela.
Gdyby nie fakt, że studia są darmowe niektórzy wogóle by na nie nie poszli = nie mieliby tych wszystkich zyciowych okazji, dzięki którym mają teraz prace/spełnili marzenia/odnaleźli się w jakiś sposób.
Ceną za darmowe studia są pokłady zidiociałych kretynów i magistrów, którzy napędzają bezrobocie.
Tak samo jak ceną za wolność jest to, że bandy dresików chodzą po ulicach i robią co się im żywnie podoba. Czy jest to lepsze niż godzina policyjna....?
Dobry student to ten, który się wyróżnia. Ten który robi coś więcej. Ten, który jest świadomy wad jakie posiada polski system nauczania, a jednocześnie umie wykorzystać jego mocne strony.
Jeżeli zostaną wprowadzone płatne studia to:
-diametralnie zmniejszy się liczba studentów
Argumenty ze strony zwolenników płatnych studiów są bardzo ciekawe i logiczne (min):
- zwiększenie renomy wśród absolwentów szkół wyższych = magister będzie znaczyć coś więcej
- nie będzie chmary bezrobotnych filozofów/ animatorów kultury itd itp
Może jednak się nad nimi zastanowimy?
- Co się stanie, gdy nagle zmniejszy się ilość magistrów? Czy aby na pewno tytuł będzie znaczyć coś więcej?
Na rozmowie kwalifikacyjnej (o pracę) sam fakt posiadania mgr nic nie zmieniał i nie zmienia. Liczą się inne umiejętnosci : doświadczenie, kreatywność, umiejetności specjalne, kontakty interpersonalne itd itp. Sam tytuł niewiele daje bez konkretnych dodatkowych cech i tutaj nic się nie zmieni
- Zamiast chmary filozofów/animatorów kultury powstaną masy, które skończą swoją edukację na poziomie liceum/technikum. Skoro nie będą to juz darmowe studia większość z nich nie odwazy się juz nigdy na zadnego typu naukę. Jezeli jednak chociaz jedna osoba na 100 wsrod tych studentow, ktorzy ida na uczelnie bo jest ona darmowa odwazy sie na stwierdzenie ,,Dzieki tym studiom spojrzalem na swiatzupelnie inaczej, zmienily mnie i pomogly odnalesc swoj cel w zyciu'' to nie warto wydac grubych milionow na edukacje?
pozdrawiam
Student